
róże posadzone ...przeszłam chyba sama siebie ...sama kopałam dołki...jak ktoś mnie obserwował to miał dobrą zabawę...he, he podpierałam się na lasce prawą nogą naciskałam oszczędzając lewą nogę...i tak siedem różyczek posadziłam i o dziwo wzbudziłam zainteresowanie różami i gdzie sadzę mojego eM...
to nie bywałe jest...a najlepsze że posadziłam tam gdzie nie planowałam... bo mój eM prosił ...ale w poniedziałek jedną przesadzę nie pasuje mi i jej tam nie będzie dobrze ...
...o rany oby teraz przyjęły się...
a mam pytanko kiedy można po świeżym posadzeniu podlać nawozem do róż...po 2tyg...tak czy nie...
Dzidziu nie widzę jeszcze jego...u mnie troszkę później pokazują się roślinki...
Janinko miałam kilka ładnych róż ale mi padły ..potem broniłam się przed nimi ale teraz spróbuję...
Krysiu żeby była różanka to trzeba mieć z 100róż ..więc nie obawiaj się u mnie tak nie będzie...
zaledwie kilka mam
Iwonka to przypadek z tymi różami...
Helenko część róż mam ale te co dziś sadziłam to dostałam w prezencie z możliwością wyboru ...

jestem bardzo wdzięczna tej osobie...
Paula no to nie będę namawiać jak nie chcesz...
