Ale dzisiaj był piękny dzień
Nareszcie popracowałam w ogrodzie. Przede wszystkim poszerzyłam rabatę, która mnie cały czas denerwuje
Poprzesadzałam rosliny. Znalazło się miejsce dla Pashminy. Nie robiłam zdjęć, bo w sumie wizualnie się nie zmieniło. Dopiero jak dojdą nowe rosliny powinno nabrać to wyrazu. Dzisiaj to mnie ręce odpadają. Na jutro zostawiłam przycinmanie róż i różne prace porządkowe, które caly czas wychodzą. Czy to się kiedyś skończy?
Helenko, wegetacja już rusyła z kopyta. Wszystko rośnie, aż miło patrzeć ile codziennie się nowych pojawia.
Marylko, ja posiałam trzcinnika i na razie nic. Ciekawe, czy wyrośnie. Natomiast nareszcie doczekałam się papryczek. Jestem dumna. Ja która z sianiem mam takie kłopoty
Iwonko, ja chwastami się nie przejmuję. Najbardziej zalezy mi na zniszczeniu trawy, którą pokazałam na ostatnim zdjęciu. Boję, że, że jednak jej nie zniszczę do końca. Ale jeśli coś zostanie, male ilośći będę mogła pędzelkować, jak tę przy juce.
Kasiu, ja powoli zaczynam się bać. To jest jednak spory kawał. Nie mówię, o tym ogrodzonym, ale o całości. Trochę mnie zniechęca to rozkładanie na raty
Teresko, bardzo ją lubię, to była pierwsza, którą sobie kupiłam. Już się nie mogę doczekać tego trawniczka.
Agatko, niestety wybór jest trudny, bo to jedna z kilkudziesięciu róż, które można by polecić.
Ja jak na razie byłam z niej bardzo zadowolona. No, ale może nie spełniać Twoich kryteriów. Ciekawe co wybierzesz.
Jagódko, ja wiem jakim trudnym tematem jest trawnik. Ale mój m. nie wie.

Nie chce zmniejszenia tej powierzchni. Ja bym jeszcze trochę nowych rabatek porobiła, no, ale nowy trawnik, może będzie wyglądał lepiej. Może go polubię
Poprawiłam się
Matro, ja zakupy już poczyniłam. Na razie trzymam się dzielnie, chociaż nie mogłam się powstrzymać się od odwiedzenia mojego ulubionego sklepu i wyszłam z azalią wielkokwiatową. Najgorzej będzie w maju, kiedy będa targi. Tam zawsze kupuję oczami. Choróbska w tym roku krążą wokół. Ja też cały czas pociągająca jestem. Nie wiem, czy przyplątała się alergia, czy to zatoki. Cały dzień spędziłam w ogródku, aż żal byłoby siedzieć w domu w taką pogodę
Ewa, jutro działam. Ciekawe jak mi to wyjdzie
Paulinko, no proszę. Może to przerodzi się w miłość?
Ja zaczęłam przygodę z jeżówkami od tej co pokazałam. Double de light. Potem się w nich zakochałam i mam już kilka. Podobają mi się wszystkie. Nawet te najbardziej popularne. Są śliczne.
Życzę Ci, żeby zła passa minęła
Elwi, to jest turzyca, jakaś tam.

Pochodzi z bagien. I o dziwo na moich piaskach radzi sobie rewelacyjnie. Ja przypuszczam, że zawitała do mnie z ziemią. Sprzedano mi podobno rewelacyjną glebę. Ja się wcześniej zupełnie nie znałam na ogrodnictwie. Jak powiedzieli, że ziemia jest dobra uwierzyłam. Teraz już wiem, że była przywieziona z jakiegoś bagna, podmokłej łąki. Jak na razie inne roślinki nie ucierpiały.
Geniu, ja nadal nie rozsypałam nawozu. W dodatku zapomniałam kupić nawóz, do roślin, na które go zabrakło.
Jagódko, wiem, że masz dużo ważniejsze rzeczy niż ogród. Mam nadzieję, że znajdziesz czas na swoją pasję. Będziesz mogła odpocząć i zrelaksować się po trudach życia.
Czy chodzi Ci o rózyczkę z ostatnich zdjęć?
To Stephane Baronin
I trochę wiosny
A to jest dla mnie totalna zagadka. Nie miałam takiej kokoryczki. Moje żółta i niebieska nie chciały ze mną współpracować, a tu nagle sama się pojawiła w dodatku w kilku miejscach
