
Asiu- ja jako dziecko zaczynałam od jednej kępki stokrotek,, po chwili zrobiły się dwie.. Obecnie to kwietny dywan w maju. Trawnik stary- jeszcze sadzony wiele lat temu przez mojego Tatę. Ja jedynie nawiozłam rok temu i wiosną robię coś w rodzaju aeracji- nakłuwałam widłąmi amerykańskimi i mocno wygrabiam. Nie jest zbyt elegancki, ale zielony- nam wystarczy.
Za to u siebie będę miała ciężką przeprawę z chwastami- zabawa zapewne potrwa kilka lat, zanim jako tako będzie to wyglądać..
Madziu- ogrodówki zakwitną na pewno. Co roku nam kwitną bardzo obficie, mimo, że w pierwszych latach nie okrywałam ani nie nawoziłam- musiałyśmy trafić na jakieś dobre egzemplarze- ale nie wiem nawet, jaka to odmiana. Szkoda, bo nasze krzaczki są bardzo wytrzymałe na wszelkie błędy, jakie z nimi zrobiłam

Nawóz już sypnęłam- osmocote. Mama kiedyś podlewała hortensją niebieską- ale bez efektu.. Może dawka była zbyt mała.
Jolu- na nie pamiętam, czy miałam jakieś kwiatki czy wianuszek.. Coś mi świta, że mogłam mieć wianek, ale sztuczny, biały. Muszę sięgnąć do zdjęć- skleroza mnie dopadła

Joasiu- nasza sąsiadka zawsze prosi, czy może nazrywać do wianka- jak skoszę w sobotę, to do następnego koszenia wyrastają na długich nóżkach spore kwiaty- wymarzone do produkcji wianuszków

Mieliśmy kiedyś psiaka na ogródku- zwariowanego kundelka. Jak biegł od domu do bramy, to po drodze wpadał w poletko stokrotek, obgryzał kwiatek i podrzucał w górę szczekając- po czym biegł dalej.
Czasem też mu przeszkadzały wijące się gałęzie winogrona- szarpał, żeby nie leżały "na jego" trawniku- taki psi ogrodnik był.
teraz stokrotki u nas rosną swobodnie- jednak trochę zaszalały ostatnio.
Planuję wykopać kepkę do siebie- ale posadzę na rabacie, niech sobie coś kwitnie
