Halu, to 'białe z białym' zestawiło się przypadkowo, ale faktycznie udało się nad wyraz
Marysiu, zaszalałam w tym roku z bratkami, ale nie tylko z nimi...

Rudaska aż miauczy zadowolona z Twoich pochwał

Marzko, ze wszystkim zdążysz, spokojnie, spokojnie... do siebie też tak mówię
Bry, bardzo chętnie, choć moje floksy to raczej nowe odmiany. Widziałam Twojego kotka, 'zdjęłaś' mu charakter i duszę, cudnie po prostu
Alanko, te iryski kupiłam w lutym okazyjnie i wsadziłam do donicy, bez nadziei na tegoroczne kwitnięcie. Ale pojawiły się kwiaty i przesadziłam je do gruntu, w różne miejsca i teraz czekam na ciąg dalszy. Masz rację z tymi zwierzaczkami, dlatego ja zawsze z aparatem... Tak właśnie najczęściej, w czoło
Agnieszko, najdłużej i najładniej rosną w ogrodzie te miniaturowe bratki, koniecznie je posadź. U mnie jak na razie werbeny ani widu ani słychu
Miłko, i mnie korci by już wsadzić dalie, a ' z ogrodnikami' przykryć...Może chociaż kilka zaryzykować...?
Justynko, a ja wpadam do Rozczochranego i wiem, co teraz czytasz

'Przepiórki...' miałam na własność, ale ktoś mi wyprowadził, o co jednak żalu nie mam, bo książkami jak kwiatami dobrze jest dzielić się
Agnieszko, chcę jeszcze dokupić bratków, a że w sobotę i niedzielę mamy targi ogrodnicze to jest nadzieja na znalezienie dużych i pastelowych...i na tym koniec!!!
Masko, wszystko tak szybko minęło, że niewiarygodne się zdaje...
