Blabla, właśnie tego się obawiam - że może już nie być więcej kwiatków. Z drugiej strony nie ma więcej pączków, może to na razie wszystko, na co je stać, w końcu nie są zimowane prawidłowo

Liczyłam się z tym, że niestety w ogóle może nie być kwiatów, może kiedyś jak się przeprowadzę
To są małe kaktusy, to ich pierwsze zimowanie u mnie, kupiłam je zeszłego lata jako małe bidy z Biedronki. W istocie chyba się przez zimę skurczyły, więc mogą być odwodnione. Choinka, podlewać czy nie?
Po czym jeszcze się poznaje, że już czas? Może wskaźnikiem może być też to, że zamia na tym samym parapecie kwitnie w najlepsze?