Wyrzucają , a ja zbieram jak jest dojście po śmietnikach

A Ty myślisz, ze drzewa w marketach to są z księżyca? Z tych samych szkółek, w których Ty kupujesz. Albo takich samych.pawelp1320 pisze:Ja nie mam i nie chcę mieć. Wolę zapłacić parę zł więcej niż kupić takie drzewko z supermarketu.
Gdy drzewka owocowe są przywożone do Biedronki to są w stanie spoczynku ( z nieotwartymi pąkami ) jednak jeżeli dostaną takiej temperatury jaka panuje wewnątrz sklepu to zaczynają się budzić ( już teraz widziałem że mają małe listki, które jeszcze wychodzą z pąków ). Zauważcie że w okresie nabrzmiewania pąków powinny być wykonane pierwsze opryski np. (brzoskwinia- kędzierzawość), (jabłoń i grusza- parch), (wiśnia, czereśnia, morela- rak bakteryjny), (śliwa- torbiel śliwy) i wydaje mi się że w takim oto sklepie nie ma raczej warunków na wykonanie takiego oprysku, a w szkółce w której zaopatruję się w drzewka zabiegi są wykonywane profilaktycznie oraz drzewka znajdują się na zewnątrz.astone pisze:A Ty myślisz, ze drzewa w marketach to są z księżyca? Z tych samych szkółek, w których Ty kupujesz. Albo takich samych.
Jeśli drzewko jest żywotne, korzeń w porządku - to w czym problem? Zagrożenie zawirusowaniem na pewno mniejsze niż z małej szkółki "za miedzą".
Nigdzie nie powiedziałem że we wszystkich szkółkach wykonują takie zabiegi ( co według mnie jest ich zas..nym obowiązkiem) tylko napisałem że w tej szkółce w której JA się zaopatruję takie zabiegi są wykonywane.xrob pisze:w szkółce w której zaopatruję się w drzewka zabiegi są wykonywane profilaktycznie oraz drzewka znajdują się na zewnątrz.
Dokładnie. Kupiłem w szkółce Inkę kiedyś. Porażka. A w innej rzekomą Węgierkę Dąbrowicką. Rzekomo tolerancyjną na szarkę. Tak zawirusowanego drzewka szarką nigdy wcześniej nie widziałemxrob pisze:
W tamtym roku kupiłam brzoskwinie Harnaś ,właśnie ze szkółki i miała kędzierzawość liści więc nie jest to reguła, że tam drzewka są pryskane odpowiednimi środkami.