Moje cały czas kwitną... Od ubiegłego lata

. Mieliśmy remont w domu i zaniedbałam ogródek (właściwie jego zaczątki), nic nie okryłam. Zima jaka była każdy wie, zawilce kwitły mi do późnej jesieni a jeśli się nie mylę, to ostatni kwiat przyniosłam do domu chyba na początku grudnia. I są zielone do teraz, mają pąki. Co do niektórych nie jestem pewna, czy nie przemarzły, ale kilka jest dość dużych i wygląda na to, że wszystko z nimi w porządku.
Tylko co zaobserowałam, nie wiem jak u Was, ponieważ wysadziłam je późno i zaczęły kwitnąć chyba już jesienią, to kwiat rósł i rozwijał się bardzo wolno. Te pąki teraz praktycznie stoją w miejscu, ale wydaje mi się, że jak tylko zrobi się cieplej, a ma być, to ruszą

.
Dokupiłam sobie opakowanie St. Brigit i nie mogę się doczekać, żeby sadzić

. Na torebce jest napisane, żeby wysadzać luty-maj, ale nie wiem, czy nie za wcześnie?