
Dziś wciąż chłodno, ale ja już w czółenkach do pracy pognałam

EwoEs oj, ulga jest ogromna, choć jeszcze sporo pracy przed nami. Pan archeolog zwany Jareczkiem był jeszcze wczoraj dokonać ostatnich kosmetycznych poprawek. Zatem uroczyście ogłaszam, że remont uważam za zamknięty!

Nie ma czasu do ogródka wyjść, zresztą po powrocie z pracy słoneczko już myka za horyzont i tyle. Wchodząc do domu widzę tylko, że w przedogródku dopiero teraz krokusy zaczynają szaleć. Czekam na cieplejsze dni i więcej zielonego na patykach!