Nie do końca jasno się wyraziłam: nie chodzi o to, że boję się o siebie , ale zawsze mam wątpliwości, czy "naukowcy" badający jakieś zjawisko w 100% mają rację. Trochę żyję na tym świecie i pamiętam jak ciągle słyszałam, że margaryna jest zdrowa, a teraz okazuje się, że nie

, a także wiele innych rewelacji naukowców okazywało się bzdurą (jak zawartość żelaza w szpinaku

). Chodzi mi o to, że uśmiercić takie biedronki to pewnie nie problem, ale czy to cała prawda i tylko prawda, że one zabijają te nasze?