Dobry wieczór wszystkim!
Jakiś dziwny miałam dzień... teoretycznie z dużą ilością planów i energii, praktycznie większość wykonałam, ale jakoś bez sił i ospale.
Jedyna aktywność, która dała mi prawdziwą przyjemność, to był spacer o kijach. Chodzę bardzo dynamicznie, porównując swoje tempo do pań spacerujących z wózkami

Podczas gdy ja robię całe duże okrążenie, panie leniwie dobijają może do 1/3 ;-)
Lubię ten ruch, obcowanie z własnymi myślami, towarzyszącą zmieniającą się okolicę. Na wsi życie spokojniejsze, ale wyraźnie wre ;-)
Bogna, witam wieczorem! Dzień był wietrzny, pewnie dlatego ciężko się pracowało...
Kochana, zapowiadają zmianę w pogodzie, dość istotną... może się warto wstrzymać z zabiegami trawnikowymi? Zwłaszcza z nawożeniem poczekaj... tak myślę.
O kijach chodzę codziennie... uwielbiam to!
Moniko, przyznam, że było mi dzisiaj zimno, dlatego tak niewiele zrobiłam w ogrodzie... dopiero po południu wiatr ucichł, a ja mogłam spokojnie posiedzieć na tarasie. Jest osłonięty i od południa, więc było przyjemnie.
W piątek ma być naprawdę ciepło, a od soboty... wolę nie myśleć
Kasiu, doczekałam się na kwitnące kępki krokusów... małe, a cieszą i to jak! Muszę przyuważyć, czy siadają na nich pszczółki, jak w niektórych forumowych ogrodach

Nadciągają wiatry, a i ja ich nie lubię, Kasiu... oby nas głowy nie bolały
Przykro mi z powodu choroby! Dzieciaki, czy Ty?
Pozdrawiam równie ciepło!
Piotrze, nie zazdroszczę tego zróżnicowania! Organizm Ci się nie buntuje? Pamiętam, że przy częstych zmianach dzień/noc, mimo zmęczenia miałam duże kłopoty ze snem...
Dziękuję za uznanie!
Nelu, bardzo cenię sobie obecną możliwość spędzenia większej ilości czasu na ogrodzie, poświęcenia mu należnej uwagi i troski. Zdaję sobie sprawę, że to jeszcze wczesny marzec i pogoda może sprawić niejedną niespodziankę, stąd też nie gonię nadmiernie z pracami typu chociażby wertykulacja czy nawozy... z jednej strony ciągnie, by już to wykonać, z drugiej rozsądek podpowiada, że jeszcze zdążę. Obiecałam sobie, że po przetrwaniu zapowiadanych chłodów (niestety, wygląda na to, że przyjdą), ruszam do pracy.
Cieszę się, że to, co już zrobiłam, budzi miłe skojarzenia - dziękuję z serca, Nelu!
Małgoś, pozdrowienia odwzajemniam!
Justynko, no właśnie... u mojej mamy za oceanem czas już zmieniony... a kiedy u nas następuje ten moment?
Małgosiu, oj, do 'skończoności' mojemu ogródkowi daleko... ileż chciałabym zmienić, ulepszyć! Ale powolutku... przecież jest na to całe życie

Dziękuję za miłe słowa!
Iwonko, codziennie po godzince i wychodzę na prostą w robieniu ogrodowych porządków... dziś rozsypałam trochę kory na rabaty, jutro kolejne zajęcia... cały czas do przodu!
Cieszę się, że lubisz do mnie zaglądać
Asieńko, chciałoby się powiedzieć: 'byleby do weekendu', tymczasem zapowiadają diametralną zmianę pogody... może się nie ziści aż tak, ale trzeba być przygotowanym na ochłodzenie i chyba opady śniegu... na szczęście pokazują dodatnie temperatury w dzień, więc raczej białe się nie utrzyma... nie lubię!
Reniu, szalenie miłe słowa pod adresem mojego ogrodu piszesz - dziękuję za nie!
Aga, było pięknie i ciepło... skorzystałam...

Zajrzę potem do Ciebie, by zobaczyć Twoją wiosnę!