Ale dzisiaj był cudowny dzień
U mnie pierwszy tak ciepły i przyjemny. Oczywiście wyszłam do ogrodu i popracowałam troszeczkę, bo inne obowiązki jak zwykle nie pozwoliły na spędzenie całego dnia w ogrodzie. Oczywiście wczoraj znowu wzięłam się za żywopłot. Teraz już jest 1/3 zrobiona od góry. Jeszcze cały bok, ale to już nożycami. Moje pomidorki narszcie będą miły słoneczko.
A dzisiaj nie chcą kłuć sąsiadów w oczy na wysokościach zajęłam się z synem cięciem tego co ścięłam. Zrobiliśmy ułamek. Z tym cięciem to będzie najwięcej roboty. Nie wiem jak takie tuje szły by w rozdrabniarce do gałęzi. Może by szybciej to poszło, a na dokąłdkę mniej worków bym zużyła, bo na razie zajęłam 3.
Aniu, u mnie pierwszy sezon i naprawdę byłam zachwycona jej kwitnieniem. Ciekawe jak się zachowa po przesadzeniu, bo przecież nie wytrzymałam i zrobiłam to jesienią
Monia, mam nadzieję, że w tym roku sadzonka się wzmocni i pokaże na co ją stać. Moja pierwszy rok, ale fakt że krzaczek był bardzo ładny
Renatko, ja mam proso i jednoroczne i wieloletnie. A raczej miałam. Jestem ciekawa, czy to jednoroczne się wysiało. Tobie to chyba chodzi o to jednoroczne.
Moniko, oczywiście, że wystartowałam do ogrodu. Nosi mnie

. Ale dzisiaj stwierdziłam, że mam jeszcze tyle do zrobienia, że znowu powinnam wziąc wolne. Najgorsze, że nie mogę poświęcić całego dnia na pracę w ogrodzie, bo zawsze są jeszcze inne sprawy. Powoli też zaczynam myć okna.
Witaj
Koliberku, faktycznie dawno Cię nie było, ale wiadomo, że są ważniejsze rzeczy.
Daliami praktycznie się nie zajmuję. Jedyne co to trzeba regularnie obrywać przekwitnięte kwiaty. Nawożenie i podlewnie takie samo jak innych roślin. Dalie są super jeśli chodzi o obsługę. Najgorsze jest ich przechowywanie, dlatego mam ich tylko 3
Iwonko, jeszcze nie dawałam nadmanganianu. Poczekam jeszcze chwilkę na cieplejszą pogodę. Wystrczy jedna tabletka na jedną roślinkę. jeśli powojnik jest dostatecznie głęboko posadzony uwiąd dotkinie tylko jego wystających częsci. U mnie powojniki jeszcze w stanie spoczynku, tylko na starych pędach widać, że żyją
Maryniu, ja miałam tę szałwię pierwszy raz, a teraz nie spotkałam tego koloru. Na sąsiadkę nie mam co liczyć, bo jej ten kolor wcale nie odpowiadał. Jak znajdę to może też się na nią skuszę?
A może będzie można kupić sadzonki? Bo ja z sianiem mam zawsze problemy. Teraz posiałam lobelię i pomidory, lewkonię, jakąc ketmię i papryczki. Ciekawe co z tego wyjdzie. Na razie wyłazi lobelia
Marto, zrobiłąm dzisiaj zdjęcia wiosenne, ale nie zdązyłam zgrać. Pewnie jutro wstawię, ale moja wiosna jeszcze marna
Ewa, u nas pogoda była wymarzona. Pracowałam w samej bluzie, dopiero później założyłam jeszcze bezrękawnik. Było bezwietrznie. Aż załowałam, że nie mam opryskiwacza. Najgorsze, że pszczółki się już obudziły, a ja chciałam pryskać promanalem. Używam a raczej tata używa takiego spalinowego opryskiwacza, którym opryskujemy wszystko. Ręcznym to bym się zatyrała.
