Z jednej strony szkoda ale z drugiej co byś siał w przyszłym roku jakbyś miał już wszystko.
Dobrze (dla mnie) że mediolobivie wychodzą w sumie nieźle - bo i na tych których jeszcze nie ma bym jeszcze krzyżyka nie stawiał. Kiedyś może coś skorzystam.
czarny pisze:No u mnie powoli kończy się drugi tydzień. FR 1117 nie zamawiałem, ale akurat to mi przysłał Sibal w gratisie, póki co jest tam siedem kiełeczków, no ale do dorosłości daleka droga, różne wypadki chodzą po kaktusach ;)
To o całe siedem lepiej niż u mnie... a o tym co chodzi po kaktusach ...no u mnie aktualnie w starszych pikówkach-przedziorek ale mam nadzieję, że po koktajlu magusowym już nie będzie taki żwawy i żywotny.
Przędziory przez tą ciepłą zimę to dopiero w jakichś sadach szkód narobią. Ja dziś swojemu przędziorkowi drugi raz zapodałem z karate, jeszcze za jakie 10 dni trzeci raz i będzie historia. Z dziesięć-dwadzieścia roślinek nadgryzionych, ale poza jedną jest ok, bo maluchy to na jesień nie będzie na nich śladu. Ta najbardziej obgryziona to z tych większych, więc ze 2-3 lata będzie niezaładna (jesienią tez akurat ślimor trochę ją nadżarł, hehe), no ale kto powiedział, że kaktusy mają być zawsze idealne. Dziur w roślinkach po jesiennym ataku ślimaków to się nie da policzyć ;)
No medio całkiem ładnie, jeśli nie będzie jakiejś katastrofy grzybowo/ziemiórkowo/słońcospaleniowej i wszystko co skiełkowało utrzymam przy życiu to miałbym już (prawie) wszystko co jest dostępne z medio i pozostało by sianie jakichś porcyjek dla rozrywki (np. setki pozycji od Hillmanna, acz już niczym się nie różniące). Boję się przede wszystkim o przeklęte M. einsteinii z Santa Rosa de Tastil, które mnie od kilku lat prześladują ;), ale tym razem, jeśli znów zaczną wypadać bez powodu, to mam przygotowanych parę patyków do szczepienia.
A z ajolsterkami trzeba się będzie w przyszłym roku rozejrzeć u Winberga bądź de Barmona (najlepsi dilerzy ;), mam nadzieję, że będą mieli wszystko z moich braków.
No i inna sprawa ile będzie jeszcze fejków w tych sibalowych. Bo jedną pozycję już w takim razie pozostaje opisywać jako A. albopectinata, bez numerka.
A ostatnio przepikowałem siewki z poprzedniego roku i powoli już zaczynam startować z ich wegetacją - siedzą sobie na akwarium mięsiarzy i opalają coraz ładniejszym słoneczkiem ;) Niestety poprzedni rok był najgorszy odkąd sieje medio, wszelkie nieszczęścia się siewek imały. Po pierwsze fatalna kiełkowalność (Dohnalik i Bercht...), potem znienacki atak ziemiórek (te bestie wiedziały co najrarytaśniejsze i zeżarły m.in. poletka z M. einsteinii i M. malochii), potem pikowanie na szybko do używanego substratu, no i... nie za dużo zostało. Ale tym już nic nie powinno się stać, a sztuka do sztuki i parę pozycji zawsze będzie. Trochę wyciągnięte, ale jak już pisywałem - nic to. Spokojnie wrócą do normalnych rozmiarów. Mam nadzieję, że w tym roku takich strat nie będzie.
Marek pięknie to wygląda
Mam wrażenie, że pomimo wszelkich plag egipskich jakie na nie spadły i tak są większe(tak w odniesieniu do rozmiaru pudełka) od moich dwuletnich sulek...może w tym roku troszkę nadgonią bo wstyd mi za nie(albo za samą siebie )
Ostatnio to słońca było dużo ze ruszyło siewki. Moje dostały wyraźnie nowego przyrostu co widać po stożkach. To jest faktycznie czas na pikowanie i jeśli tendencja do temperatur się utrzyma to kto wie..... Za tydzień już ma być normalnie 15 stopni.
Szukam i szukam Twojego wątku a tu patrzę druga część dawno leci i w dodatku tyle się dzieje że dopiero przestudiowałem do końca Wysiewy super, no i cieszy mnie że Twoje nasiona dobrze kiełkują bo właśnie skończyłem też te od Ciebie wysiewać Pytanko: doświetlasz swoje czymś czy zwykły parapet?
popiolek69 - maiłem doświetlać, ale jakoś nie była czasu zrobić konstrukcyjki i są na czystym słoneczku. Na szczęście póki co słoneczko lutowe ładnie świeci i robią się ładne bąbelki i raczej nie ciągną. Co do kiełkowalności to wszystkiego nie siałem, więc za wszystko głowy nie dam. Acz reklamacje mogę rozpatrzyć ;)
Mało czasu na kaktuchy ostatnimi czasy. A niedługo pora sezon zaczynać, ech... Nie ma czasu nawet kuwet doglądać, na szczęście sieweczki tegoroczne póki co rosną luksusowo, te z własnych zbiorów to wręcz klęska urodzaju.
Coś wiem o braku czasu, wiosna to dla mnie zawsze bardzo pracowity okres, ale widoczek godzien pozazdroszczenia. Piękny - szczere gratulacje własnego wysiewu...