
i wziąłem się za przycięcie lawendy, potem rozgarnąłem kopczyki róż (nie wierzę już w mrozy - a jakby co to ... przysypię)
róż jeszcze nie przycinałem ...
czasu nie było bo jechaliśmy do Spodka na koncert poświęcony Niemenowi
a na wyświetlaczu przy szosie, o 15-tej było 13,6*

na początku lawendy było mało i była mała - teraz jest niemal równa z różami

