Niestety mimo walki uległam w końcu przeziębieniu. A tak się trzymałam. Równe 3 miesiące wokół mnie ciągle jakieś choroby się pałętały. Całe szczęście, że to zwykłe przeziębienie, jednak do pracy chodzić trzeba.
Aga, nie obcinam ostnicy, przynajmniej tego gatunki. Są takie, które są całe brązowe. Te trzeba obciąć. Do tej pory obcinałam i chyba z tego powodu traciłam trawkę. Może tym razem przetrwa.
Jadziu, ja jeszcze nigdy nie ukorzeniałam róż. Może w tym roku spróbuję?
Danusiu, ja nie przycinam akurat ostnicy, która ma zielone łodyżki, bo jest gatunek, który całkowicie brązowieje. Ten obcinam.
Z moim żywopłotem do tej pory nie miałam problemu. Elektrycznymi nożycami szło całkiem sprawnie. Jednak tym razem muszę go skrócić bardzo mocno i nozyce nie dają rady. Dlatego tyle pracy. Każdą gałąź muszę obciąć oddzielnie o 1 m. Także czeka mnie nie tylko dużo roboty z obcinaniem, ale potem też z cięciem tego wszystkiego na drobne kawałki, żeby śmieciarze to zabrali. Teraz nie wychodź do ogrodu. Ja się załatwiłam. W dodatku jest zimniej niż w zeszłym tygodniu. Bukszpanu jeszcze nie tnij. Ja pierwsze cięcie wykonuje po zimnej Zośce Na trzecim zdjęciu są wrzosy
Ivonko, ja mam wrażenie, że u Ciebie dużo cieplej i wszystkie roślinki szybciej się rozwijają
Marylko, bukszpan też mam do cięcia, ale w stożki i kulki. No i w sumie niewiele tego. Wiem, że róża wypuści listki, bo część jest normalna. Martwię cię o połowę, która wygląda nieciekawie. Nie wiem, czy nie będę musiała wyciachać połowę krzaczka
Maju, wiem, że to ciężka praca, ale lepiej ją wykonać teraz, bo jak zaniedbasz tak jak ja, to będzie ciężej to naprawić. No chyba, ż syna ściągniesz
Chciałaś rożową chryzantemę, chyba dobrze pamiętam?
Gosiu, bazie jak najbardziej aktualne. U nas forsycje jeszcze nie kwitną, więc musze poczekać z cięciem. W sumie jestem zadowolona z zimowania róż, bo tylko jedna na 60 tak słabo wygląda.
Marto, u mnie ta wiosna coś oporna. Przynajmniej jeśli chodzi o pogodę. Zapowiadają niby wysokie temperatury i słońce, a w rzeczywistości zimno jak nie wiem co. Ale każde oznaki wiosny cieszą.
Małgosiu, bazie to u mnie zaczęły się rozwijać już w styczniu. Nawet bałam się, że zmarzną jak mróz przyjdzie. U mnie na razie tylko w najbardziej nasłonecznionym miejscu pokazały się krokusy. Czekaj cierpliwie.
Monia, jakiś czas temu zastanawiałam się, czy nie usunąc wierzby, bo strasznie ciasno się zrobiło. Ale na razie się wstrzymałam. Bardzo lubię te kotki. Potem cięcie będzie radykalne
Justyś, niestety chyba na zdrowie te prace mi nie wyszły. Choram. Wczoraj nie miałam siły nawet włączyć w domu kompa. Ale dzisiaj jest trochę lepiej.
Na krokusy poczekaj. U mnie na razie tylko kilka pokazuje nieśmiało kwiaty. Reszta to szczypiorki
Geniu, faktycznie prymulki są super. Nie wszystkie mi kwitną na razie. Podejrzewam, że reszta z tych bardziej ciepłolubnych.
Asiu, miałam okopcować róże w niedzielę, ale zaczęłam się źle czuć i nie zrobiłam tego. Okazało się, że wzięło mnie przeziębienie. Niestety śmieciarze nie chca wrzucac gałęzi na pakę. Zabierają tylko worki. Będzie cięcie, na stołeczku z sekatorem.
Monia, okazało się, że akcja z żywopłotem dała mi porządnie w kość. Reszta porządków to przy tym pikuś. Bolały mnie wszystkie mięśnie. Daj szansę wierzbie. Odrobi w przyszłym roku. Teraz ją mocno prztnij. Zagęści się i będzie pięknie kwitła
Paulinko, powinnać co roku przycinać tuje, bo potem będzie ciężko tak jak u mnie. Gdyby m. od razu ciął na odpowiedniej wysokośći teraz byłoby w porządku, a tak teraz muszę się męczyć.
Krokusom daj czas. U mnie zakwitły tylko te które mają słońce przez cały dzień
Reniu, jak dla mnie to jeszcze za mało tej wiosny, ale mam po raz pierwszy przebiśniegi i ranniki i mam nadzieję, że w przyszłym roku będzie ich jeszcze więcej
Aniu, ja nie narzekam na Goldbukket. Mimo, że u mnie ma trudne warunki. Nigdy go nie osłaniałam na zimę i mimo to ładnie rośnie
Wandziu, u Ciebie pod Wacławem może mniej słoneczka. Daj jeszcze czas wierzbie i krokusom. U mnie krokusy też w większości mają tylko szczypiorki
Joasiu, hiacynty zaczęły jakoś wcześnie wychodzić. Bałam się nawet, że mróz je zniszczy. Całe szczęscie tym, razem wyczuły wiosnę
Elwi, witam Cię w moich skromnych progach
Ewa, obawiam się, że muszę ściąć gałązki z tylnej części krzaczka. Całe są takie białawe. Przednie są całe i w sumie nie trzeba ich ciąć. Jeszcze nigdy róża nie zmarniała mi w taki sposób. Mam nadzieję, że to nie choroba
Aga, zastanawiam się co skłoniło je do pokazania się. W sumie to u mnie aż tak bardzo ciepło nie było. No, ale cieszą oczy takie widoki
Kasia, dzięki urlopowi nadgoniłam największe prace. Rabaty w miarę uporządkowane. Róż jeszcze nie odkopczykowałam. Na cięcie jeszcze za wcześnie, zabrałam się więc za żywopłot, chociaż to zajęcie m. Ale, że on się rozchorował, a ja w gorącej wodzie kąpana więc roboty ruszyły. I stanęły, bo teraz ja chora.
Aniu, uwielbiam każdy wiosenny kwiatek. Jestem szczęsliwa jak zobaczę każdy nowy. I podoba mi się, że te wiosenne kwaitki są takie drobne niepozorne.
Agatko, fajnie, że obudziłas się z zimowego snu
Aniu, zima już odeszła. Nawet nie czekała na topienie Marzanny
Nie mam na razie więcej zdjęć wiosennych, więc wrócę do wspomnień
Jazz
Muzykanci
Maria Teresa
Mary Rose
Jaqueline de pure
Vanilla
