No, nareszcie doczłapałam się do swojego wątku. Tempo człapania jak przystało na anemika - "szałowe"

. Cały tydzień było pięknie i pracowicie, niestety na polu zawodowym a nie działkowym, no ale w weeknd, pomimo kiepskiej pogody nie brakowało ogrodniczych akcentów. W sobotę przywiozłam od koleżanki nawóz prosto od gołębia

. Ileż prostej radości potrafi przysporzyć takie g...o! Już widzę siebie uzbrojoną w patyk, jak mieszam tę aromatyczną miksturę i podlewam nią oporne tuje. Tak właśnie sobie pomyślałam, pod wpływem Waszych porad, że nie będę jednak wykopywała tuj, tylko podleję je gołębim. A o one dostaną
najostatniejszą szansę na niezakłócony szpadlem spokojny wzrost.
A oto te krnąbrne mikrusy.
Marysiu, anemią na razie pochwaliłam się lekarzowi pierwszego kontaktu. Rozmawiać z tujami, mówisz

Znaczy się nagadać im, tak?
Mój Maigold też ma się dobrze. Niech nam zdrowo rosną te majowe złotka

.
Aniu, masz kochane dzieci, że tak grzecznie jedzą szpinak. Ja swoje rozpuściłam i tak mi grymaszą z jedzeniem, że makabra! A może po prostu odbieram cięgi za lata dzieciństwa, kiedy to sama przysparzałam mamie kłopotów swoim wybrzydzaniem nad talerzem. Jak tam Twoje marketowe angielki? Moje marketowe Peace rosną w wiadrach w domu aż miło, ale jeszcze nie odtrąbiam zwycięstwa dopóki nie zobaczę kwiatów na działce.
Grażynko, jejku, jaką Ty masz znajomość Kaszybszczyzny!!!

Jestem pod ogromnym wrażeniem, że znasz takie przysłowia. Zachowam je sobie w pamięci i może nawet wyhaftuję na ten temat jakąś stosowną makatkę...
Aniu, torcik przechodził, zgodnie z życzeniem koleżanki, metamorfozę. Motywy ogrodowe zostały tylko te najważniejsze dla osoby obdarowanej - kapusta i grabie. Wiodące jednak okazały się motywy rodzinne. No cóż, mąż i wnuczęta, to również ładne kwiatki

.
Krysiu, Dziękuję za życzenia. Ja łykam tabletki i dobrze się odżywiam. Jeżeli to nie pomoże, to znaczy, że drąży mnie jakiś robal w środku

.
Kasiu, tych tujek jest chyba około 30 szt. albo trochę mniej. Na robala polewałam róże Mospilanem, Karate i jeszcze jakimś innym środkiem. Wylałam wszystko, co miałam i niech się dzieje co chce. Nie cierpię używać chemii i już więcej nie będę.
Jutro ma być kolejny piękny, słoneczny dzień. Życzę miłego korzystania z aury wszystkim tym, którzy będą mogli sobie w ciągu tygodnia podłubać w ogrodzie
Za tydzień pewnie dołączę do braci grzebiącej w ziemi, bo kupiłam trochę nasion spożywczych do wysiania w marcu

.