Witajcie. Właśnie siedzę nad moim storczykiem i ryczę 
  
  
 
skrzyczałam dzisiaj mojego 5-letniego synka, bo bardzo napsocił. Dopiero teraz zauważyłam że połamał mi storczyka. Pourywał mu kwiaty z nowego pędu, a trzy starsze, które ponownie zakwitły zupełnie połamał 
  
 To mój ukochany kwiat. Płaczę, bo mi żal, bo jestem zła że tak go złośliwie okaleczył 

  Wiem, to nie wątek na żale, ale powiedzcie mi czy ten kwiatuszek da sobie radę??? Czy puści nowe pędy??? czy nic mu nie będzie? Jak się zachować, jakoś pomóc??