Nie mogę się napatrzeć na te zdjęcia Może wstawisz więcej? A ta najstarsza Twoja lawenda to jaka odmiana, wąskolistna? Jak duża była, gdy ją zasadziłaś?
Mam 2 rodzaje Lawend wąskolistną i taką zwartą, bardziej gęstą. Są teżbiale i różowe. Te wąskolistne są największe. Sadziłam je jako malutkie krzaczorki. Więcej zobacz w moim wątku, wszystko co mialam ze zdjęć tam się znajduje Też uwielbiam te cudne roślinki. Co wiosnę przycinamy je formując w zgrabne kuleczki.
KiniaSG pisze:Odświeżam wątek.
Kiedy wykonujemy cięcie kwiatu lawendy?
podobno wiosną - kwiecień /maj, tak 2-3 cm nad zdrewniałą częścia pędu
Z przyciętej gałązki ponad granicą ulistnienia wyrosną pędy w ilości 2-3, tak więc krzew co roku będzie miał piękną formę i będzie się zagęszczał, a kwiaty wtedy będą m/w na równej wysokości
Ja bym zostawiła na zewnątrz, tylko trzeba zabezpieczyć doniczkę przed mrozem, np obłożyć pogniecionymi gazetami i wstawić do kartonu albo większej doniczki.
Wygląda na to, że Wiosna idzie szybkimi krokami. Bardzo kusi mnie aby już przyciąć lawendę - jak myślicie? można już czy poczekać do kwietnia?
Nawiasem mówiąc w minionym roku nie cięłam jej w ogóle - tak jakoś zeszło...
Jeżeli o tej porze przytnie się lawendę to nie powinienem zobaczyć po przycięciu zielonej tkanki przewodzącej bo przystrzygłem lawendę i nie było jej czy to normalne
Kupiłam zeszłoroczną lawendę z przeceny w supermarkecie ma mnóstwo młodych przyrostów ale widać, że rosła w kiepskich warunkach. Nie wiem co z nią zrobić. Czy przyciąć ją w doniczce, czy wysadzić, poczekać aż się przyjmie i wtedy przycinać. Mam też w gruncie zeszłoroczne sadzonki i zastanawiam się, kiedy jest najlepszy czas na ich przesadzanie i pobieranie gałązek na sadzonki?
Posadź jak jest, nie przycinaj na razie, zrobisz to latem po kwitnieniu, to również dobry czas na uformowanie krzewinki.Przesadzić młode można teraz, a sadzonki pobiera się z młodych lekko zdrewniałych przyrostów, nie później jednak jak w sierpniu.
Ja mam inny problem.Posadziłam zdrowe kwitnące w zeszłym roku w lipcu.Krótko po posadzeniu na liściach pokazały się czarne kropki, plamki, a całe krzaczki jakby chciały usychać.Teraz po zimie są prawie suche, tylko na końcach niektórych gałązek są zielone małe 'pędzelki'.Czy coś z nich będzie?Dlaczego tak się stało, czy to choroba, czy z ukorzenieniem, glebą coś nie tak.W miejscu gdzie je posadziłam wcześniej rosła dobrze lawenda.
Posadziłam też we wrześniu małe ok.8 cm kupione w sześciopaku.Te wyglądają po zimie jak po posadzeniu.Czy lepiej sadzić niewielkie sadzonki?