U nas na działce tez jest masa ślimaków, działka była zaniedbana i jak ją zaczęliśmy ogarniać to co chwila znajdywaliśmy nowe skupiska ślimaków, a pod nogami to aż chrupało... mam nadzieję, że w końcu się tego jakoś pozbędziemy...
Dzięki za podpowiedź. Przeczytałam uważnie i będę eksperymentować, bo troszkę brakuje mi tych roślin. Musiałam przenieść je do ogrodu teściów. Jeszcze raz dzięki. Po przeczytaniu jeszcze bardziej polubiłam nasturcję
Są świetne preparaty na ślimaki w granulkach , które się nie rozpuszczają na deszczu . Moja sąsiadka zastosowała u siebie w ogrodzie z rewelacyjnym efektem . Ślimaczki zjadają granulki i zdychają . Posypała wzdłuż ogrodzenia . Mówiła że taki preparat działa ok 3 mies. Chyba się opłaca . Podobno nie jest drogi chyba nazywa się Ślimak ale nie jestem pewna
Dokładnie ci nie powiem ale chyba nie bo granulki nie rozpuszcza deszcz czyli nie dostaną się do korzeni roślin , natomiast są zjadane przez ślimaki i to powoduje ich śmierć. Ślimaki lubią wilgoć najwięcej ich jest w deszczowe dni , właśnie wtedy mają ucztę z tego preparatu . Najlepiej posypać wzdłuż ogrodzenia bądź obsypać dookoła ogródek warzywny. Stanowi to taką zaporę i nie ma kontaktu z warzywami tak na wszelki wypadek . Lidka
Wkleję wam cytat ze strony głównej schroniska dla zwierząt Kundelek w Rzeszowie:
Dzisiaj do schroniska trafił mały kotek w bardzo ciężkim stanie, zatruł się trucizną na ślimaki. Wylizał łapki, do których poprzyklejały się granulki trucizny. Kotek walczy o życie...
Trucizny na ślimaki to bardzo niebezpieczne substancje, wiele psów i kotów przypłaciło życiem kontakt z nimi. Jest wiele innych metod zwalczania ślimaków, które nie stanowią takiego zagrożenia dla zwierząt.
Uważajcie na swoje psy i koty, unikajcie miejsc, gdzie mogą sie zetknąć z tym środkiem!
Tak zgodze sie z kolega że na zwierzata po rozsypaniu trucizny na slimaki trzeba bardzo uwarzac Ja niestosowałem chemi bo niechce zrobic krzywdy zwierzakom. Ale też mam spory problem ze slimakami. Stosyje metode deptania razem z moja żoną i nieraz urzywamy soli
To ja dalej o ślimolach... Zbierałam..., sypałam solą..., robiłam kompot..., zadeptywałam itd, itd... w końcu wysypałam granulki... Pomogło! Hurra! Ale na krótko... niestety te cholery włażą wyżej i w odwłoku mają moje granulki... Zbieram je teraz z gałęzi i innych wysokości i ... humanitarnie układam ...na granulkach. Echhhh...
Ja w moim poprzednim miejscu zamieszkania też miałam plagę ślimaków i choć jestem przeciwniczką chemii i używam jej sporadycznie to środek na ślimaki sypałam bez opamiętania i dzięki temu przetrwałam, bo by i mnie zjadły. Według mnie na ślimaki nie ma mocnych, jedyny środek wspomagający to trucizna (chyba te granulki miałam). Do dziś jak zobaczę ślimaka (choć u mnie teraz nie ma ślimaków) to najpierw go zabijam, a później zbieram szczątki i palę w centralnym. Mam psa nie zatruł się podczas mojej wojny, przychodziło do mnie też wiele kotów, nie słyszałam aby któryś się skarżył, że straciła kota.
November23 pisze:Hmm... zdaje się, że były tu już przepisy na pyszności z winniczków
O nie! Ja przez rękawiczkę wyłapuję, i zanoszę na odległe miejsce, mając nadzieję że przeprowadzka się im spodoba i nie wrócą
A jak kto lubi papu ze ślimaków to mogę nałąpać i wysłać.