
Jola na włościach - czyli 3 ary różności.
- jonatanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3389
- Od: 4 mar 2012, o 12:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: opolskie
Re: Jola na włościach - czyli 3 ary różności.
Pelaśki
Wszystko bardzo fajnie kiełkuje.Pasztet swojski pychota.Jolu jakie mięsa mieszasz?

-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8030
- Od: 12 kwie 2012, o 18:56
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Łódzkie
Re: Jola na włościach - czyli 3 ary różności.
MMM pasztet wygląda przepysznie. Ja też z królika często robię. Jolu a pieczesz jakieś inne pasztety? Ja lubię piec, dlatego pytam. Najbardziej oczywiście z królika mi smakuje. Piekłam też z sarny, kurczaka, z karkówki z łopatką i boczkiem. Znasz może jakieś dobre przepisy?
- jode22
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4179
- Od: 22 lut 2011, o 14:07
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa, Rembertów
Re: Jola na włościach - czyli 3 ary różności.
Najczęściej pasztet robię z mieszanych mięs: Po 1kg. wołowiny, wieprzowiny, mięsa indyczego, 0,5 kg. wątroby wieprzowej, 0,3-0,5 kg. podgardla lub przerośniętej słoniny. Tym razem dodałam do tego jeszcze mięso z królika. Na każdy kg. mięs: 1 kajzerka i 3-4 jajek. Dałam też 2 cebule, 4 ząbki czosnku, po płaskiej łyżeczce imbiru, ziela angielskiego i kolendry. Pieprz i sól do smaku. Mięso pokrojone na większe kawałki i uduszone do miękkości wraz z cebulą i czosnkiem. Suche bułeczki namoczone w sosie. Wszystko skręcone przez maszynkę dwa razy i dobrze wyrobione. Jeżeli masa jest zbyt sucha, dodaję jeszcze trochę wody.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8030
- Od: 12 kwie 2012, o 18:56
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Łódzkie
Re: Jola na włościach - czyli 3 ary różności.
Czyli podobnie jak ja. Jolu, podobno najzdrowszy z kurczaka.. z marchewką
Niestety daleko mu do tego z królika. Podobno ze skrzydełek jest bardzo dobry pasztet. Ale jakoś nie przemawia do mnie obieranie tych skrzydełek żeby było mięsa odpowiednio dużo do pieczenia pasztetu.

Re: Jola na włościach - czyli 3 ary różności.
Jolu- przeczytałam, że już pikowałaś lobelię.. Ja dziś wysiałam- podpowiedz, proszę, za jaki czas mogę się spodziewać kiełkowania i który moment jest odpowiedni do pikowania.. Czy pikowanie polega na tym, że mam wybrać np. 3 sztuki dorodne i wsadzić w jeden pojemniczek, żeby z tego latem powstała kępka..?
Ja po tym, jak u nas na działce ekipa budowlana hodowała króliki, którymi ja się opiekowałam w każdej wolnej chwili- nie mogłabym zjeść pasztetu z królika. Brzmi przepysznie i słyszałam, że to bardzo smaczne i zdrowe mięso, jednak po tym, jak nosiłam króliki na rękach malutkie, to skosztowanie ich mięsa mam z głowy chyba raz na zawsze..
Ja po tym, jak u nas na działce ekipa budowlana hodowała króliki, którymi ja się opiekowałam w każdej wolnej chwili- nie mogłabym zjeść pasztetu z królika. Brzmi przepysznie i słyszałam, że to bardzo smaczne i zdrowe mięso, jednak po tym, jak nosiłam króliki na rękach malutkie, to skosztowanie ich mięsa mam z głowy chyba raz na zawsze..

- jode22
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4179
- Od: 22 lut 2011, o 14:07
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa, Rembertów
Re: Jola na włościach - czyli 3 ary różności.
Pojemniczek z lobelią przykryłam folią i postawiłam na grzejniku. Następnie dwa razy dziennie sprawdzałam, czy coś kiełkuje. Jak zaczyna kiełkować to postawić na okno. To trwa kilka dni: 4-5. Po następnym co najmniej tygodniu pikuję. To są maleństwa, w dodatku posiałam gęsto, bo nie da się inaczej, więc był gąszcz. Brałam od góry za czuprynkę takie kupki po kilka roślinek, dołek w ziemi, wsadzałam, dociskałam z boku, podlewałam. Pojemniczki, wielodoniczki trzeba wypełnić ziemią i lekko ją uklepać, żeby przy podlewaniu nie zamulić roślinek
.
Co do królików, to gdybym je hodowała, to też przykro by mi było je zjadać. Ale jak się kupuje sprawionego opakowanego zwierzaka, to na szczęście to jest takie bezosobowe. Pamiętam, jak dawniej na Boże Narodzenie można było kupić zająca - całego, w futrze. Oprawiałam go z mamą, robiłam pasztet, potrawkę, ale jakoś trochę przykro było
.

Co do królików, to gdybym je hodowała, to też przykro by mi było je zjadać. Ale jak się kupuje sprawionego opakowanego zwierzaka, to na szczęście to jest takie bezosobowe. Pamiętam, jak dawniej na Boże Narodzenie można było kupić zająca - całego, w futrze. Oprawiałam go z mamą, robiłam pasztet, potrawkę, ale jakoś trochę przykro było

Re: Jola na włościach - czyli 3 ary różności.
Jolu- dzięki za radę! Ja wytłoczki z lobeliami osłoniłam folia spożywczą- postawiłam na parapecie, ale przestawię na kaloryfer- jak radzisz. Faktycznie w instrukcji było chyba podane "ciepły inspekt", sądziłam, że w domu wystarczająco ciepło, ale faktycznie- kaloryfer to może być TO! Po ile roślinek pikujesz w nową doniczuszkę- bo jak rozumiem, robisz kępki po kilka sztuk..? Ja myślałam np. o 3 sadzonych razem, może 5..? Nie miałam do czynienia z lobeliami i zupełnie nie wiem, jakiego rozgałęziania się spodziewać z poszczególnych sadzonek- a planuję nimi obsadzić donice balkonowe i chciałabym, aby było gęsto i bujnie.
Odnośnie królików i w ogóle zwierząt i jedzenia- przygotowane do sprzedaży mięso nie wywołuje tylu problemów, ale wyobraź sobie moją minę, jako dziecka, gdy się zorientowałam, że karp serwowany na Wigilię, i ta rybka, która pływała w wannie a ja jej dolewałam wody i głaskałam po grzbiecie- to to samo..
Od pewnego czasu Mama kupuje jedynie filety z karpia 
Odnośnie królików i w ogóle zwierząt i jedzenia- przygotowane do sprzedaży mięso nie wywołuje tylu problemów, ale wyobraź sobie moją minę, jako dziecka, gdy się zorientowałam, że karp serwowany na Wigilię, i ta rybka, która pływała w wannie a ja jej dolewałam wody i głaskałam po grzbiecie- to to samo..


- jonatanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3389
- Od: 4 mar 2012, o 12:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: opolskie
Re: Jola na włościach - czyli 3 ary różności.
Lobelię też mam posianą ale obawiam się właśnie o pikowanie
bo w przypadku lobelii to dość trudne .Może siać kępkami i potem te kępy pikować?Ja pasztet robię troszkę inaczej ale na pewno wypróbuje Twoje proporcje. 


- nemezja
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2230
- Od: 18 kwie 2007, o 10:59
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Okolice Krakowa
Re: Jola na włościach - czyli 3 ary różności.
Jolu a ja właśnie o prymulkach myślałam. Ale obawiam się, że takich pięknych jak Ty nie trafię
.
W lobelię się zaopatrzyłam i wpadł mi do głowy pomysł by już wysiać. Ale na opakowaniu pisze, że w marcu.
Ale może się skuszę. Ile w tym wszystkim można czekać. No a potem to się straci rachubę z tym wszystkim
.
A powiedz jak takie pelargonie z wysiewu. Gęstnieją te krzaczki?

W lobelię się zaopatrzyłam i wpadł mi do głowy pomysł by już wysiać. Ale na opakowaniu pisze, że w marcu.
Ale może się skuszę. Ile w tym wszystkim można czekać. No a potem to się straci rachubę z tym wszystkim

A powiedz jak takie pelargonie z wysiewu. Gęstnieją te krzaczki?
- jode22
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4179
- Od: 22 lut 2011, o 14:07
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa, Rembertów
Re: Jola na włościach - czyli 3 ary różności.
Moniko, Joasiu, Karolinko - lobelię do pikowania biorę po kilka sztuk - nie liczę
. Jak już urośnie spora sadzonka gotowa do sadzenia, to jeżeli jest bardzo gęsta można ją rozerwać na dwie części. Nieraz tak robiłam, zarówno z własnymi jak i kupnymi (w wielopakach). Można siać kępami ale jak to zrobić
. Te nasiona są tak drobne, że choćby się człowiek nie wiem jak starał i tak sypie się obficie i potem wychodzi gąszcz. W zeszłym roku kupiłam w Biedronce lobelię mix kolorów. Po otwarciu torebki okazało się, że nasionka są otoczkowane - po kilka w otoczce wielkości ziarnka gorczycy. Z tymi było dużo łatwiej, bo pojedyncze kuleczki położyłam równomiernie na ziemi. Wykiełkowały po kilka sztuk. Bardzo to wygodne
.
Lobelię można już jak najbardziej wysiewać - zawsze robię to w połowie lutego bo ona wolniutko rośnie. Jak sadzonki trochę podrosną a na dworze jest w miarę ciepło, można wystawić na zewnątrz, żeby zmężniała. Na działce w pobliżu zeszłorocznych lobelii zawsze pojawia mi się trochę z samosiewu. Ale zanim urosną i zakwitną to jest już wrzesień. Krzaczki lobeliowe mają wielkość ok. 15x 15 cm. Powinny rosnąć w pełnym słońcu, bo inaczej wyciągają się i słabo kwitną. Na balkonie też je mam, ale trzeba bardzo pilnować podlewania, bo mają płytki system korzeniowy. Na balkonie rosną większe, ale myślę, że dlatego że lepsza ziemia
.
Moje pelargonie z siewu mają już trzeci rosnący listek, ale jeszcze nie ma za co uchwycić, żeby uszczknąć
. Jak będzie z 5 listków, to pewnie można będzie to zrobić. Bez uszczykiwania pelargonia sama nie zagęści się od dołu - będzie rósł pojedynczy wysoki badyl, dopiero latem zaczną wyrastać boczne pędy. To samo dotyczy tych uzyskiwanych z sadzonek zielnych
. Tak, że nie ma się co litować, tylko trzeba ciachać
. W zeszłym roku po raz pierwszy robiłam sadzonki z siewu. Były ładne gęste krzaczki a zaczęły kwitnąć zaledwie tydzień po tych z sadzonek zielnych. Ale trzeba siać od połowy grudnia do połowy stycznia, bo potem to oczywiście będą późno kwitły.



Lobelię można już jak najbardziej wysiewać - zawsze robię to w połowie lutego bo ona wolniutko rośnie. Jak sadzonki trochę podrosną a na dworze jest w miarę ciepło, można wystawić na zewnątrz, żeby zmężniała. Na działce w pobliżu zeszłorocznych lobelii zawsze pojawia mi się trochę z samosiewu. Ale zanim urosną i zakwitną to jest już wrzesień. Krzaczki lobeliowe mają wielkość ok. 15x 15 cm. Powinny rosnąć w pełnym słońcu, bo inaczej wyciągają się i słabo kwitną. Na balkonie też je mam, ale trzeba bardzo pilnować podlewania, bo mają płytki system korzeniowy. Na balkonie rosną większe, ale myślę, że dlatego że lepsza ziemia

Moje pelargonie z siewu mają już trzeci rosnący listek, ale jeszcze nie ma za co uchwycić, żeby uszczknąć



- Reniatka
- 100p
- Posty: 114
- Od: 28 sie 2013, o 14:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Mazowsze, północny wschód od W-wy
Re: Jola na włościach - czyli 3 ary różności.
Jolu, jednym tchem pochłonęłam wszystko, co jest na Twoim wątku. Jesteś SUPER OGRODNICZKĄ
.
Mam do Ciebie pytanie. Przymierzam się do posadzenia w tym roku pomidorów. Czy możesz mi polecić jakieś smaczne i w miarę odporne na choroby odmiany, które będą w stanie znieść moją niekompetencję i mimo to przeżyć?
Mam pomidorki koktajlowe i jestem z nich bardzo zadowolona. Same rosną i w ogóle nie chorują.
Teraz chciałabym spróbować z większymi, ale obawiam się chorób.

Mam do Ciebie pytanie. Przymierzam się do posadzenia w tym roku pomidorów. Czy możesz mi polecić jakieś smaczne i w miarę odporne na choroby odmiany, które będą w stanie znieść moją niekompetencję i mimo to przeżyć?
Mam pomidorki koktajlowe i jestem z nich bardzo zadowolona. Same rosną i w ogóle nie chorują.
Teraz chciałabym spróbować z większymi, ale obawiam się chorób.

Pozdrawiam Renia
W moim ogródeczku
W moim ogródeczku
- jode22
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4179
- Od: 22 lut 2011, o 14:07
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa, Rembertów
Re: Jola na włościach - czyli 3 ary różności.
Reniu, witaj
Jeżeli hodujesz już pomidory koktajlowe, to opieka nad wielkoowocowymi niczym się od tego nie różni. Nie wiem, do jakich nasion masz dostęp, czy coś z Forum, czy chcesz kupować w sklepie, czy na All..gro. Są dwa dobre sklepy internetowe, gdzie można kupić ciekawe odmiany. Jest też na Forum wątek, gdzie ludzie prezentują swoje nadwyżki nasienne. No a poza tym napisz, czy chcesz pomidory wielkoowocowe czy średnie. Jakie lubisz - czerwone, malinowe, żółte, czarne
To teraz portreciki zakupionych ślicznotek:








Jeżeli hodujesz już pomidory koktajlowe, to opieka nad wielkoowocowymi niczym się od tego nie różni. Nie wiem, do jakich nasion masz dostęp, czy coś z Forum, czy chcesz kupować w sklepie, czy na All..gro. Są dwa dobre sklepy internetowe, gdzie można kupić ciekawe odmiany. Jest też na Forum wątek, gdzie ludzie prezentują swoje nadwyżki nasienne. No a poza tym napisz, czy chcesz pomidory wielkoowocowe czy średnie. Jakie lubisz - czerwone, malinowe, żółte, czarne

To teraz portreciki zakupionych ślicznotek:







Re: Jola na włościach - czyli 3 ary różności.
Oh Jolu- Twoje zdjęcia mi przypomniały, że u Mamy tez rosły prymulki.. niestety dokładnie przez ich rabatę gazownia prowadziła nowe przyłącze i słuch po nich zaginął.. Niestety cos za coś- pierwotnie planowali kopać pod rododendronami i świerkami, ale przekonałam ich, że nie przeżyje ich straty
Chyba powinnam się wybrać na lokalny bazarek.. 


- dorcia7
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 12473
- Od: 13 lip 2011, o 13:58
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: wielkopolska
Re: Jola na włościach - czyli 3 ary różności.
wszystkie śliczne,ale pomarańczowa to cudo 

Re: Jola na włościach - czyli 3 ary różności.
Właśnie znalazłam twój wątek ,przeczytałam cały .Właśnie takie działki lubię najbardziej - warzywa i owoce oraz mnóstwo kwiatów.
Super 

