Ja moją rozsadę doświetlam, więc... no cóż... dobry wzrost to nie tyle moja "ręka do roślin" co sztuczne słońce
Generalnie zamysł jest taki by do gruntu wsadzać super duże okazy, ale w kwietniu to ja się nie odważę

Bo po pierwsze to dopiero mój drugi sezon z heliotropami, a w poprzednim nie doczekałam się ŻADNEGO kwiatu, a po drugie wizja niespodziewanych przymrozków przy wychuchanej rozsadzie napawa mnie niespotykanym lękiem

Wolę przeczekać Zimnych Ogrodników, co by móc (w końcu!) cieszyć się zapachem własnoręcznie wyhodowanych kwiatów heliotropów
