Myślę, że nawożenie tak raz na dwa tygodnie niewielką ilością będzie ok! Proponowałabym stosowac właśnie na przemian
biohumus i nawóz mineralny. Pozdrawiam

a ja mam inne doświadczenia, yukki zraszane nie gubią liści, nie zraszane gubią je masowo. Przetestowane od latraflezja pisze:Jukka nie musi mieć wilgotnego powietrza.
W naszych mieszkaniach w zimie ma za mało światła i to, że dolne liści obsychają jest zjawiskiem normalnym. Dzięki temu tworzy się ładny, paskowany pień z bliznami po liściach.
Ja też odrywam suche liście, jednak nie polecam tej metody początkującym "uprawcom" juk. Bardzo łatwo można urwać liść z całym stożkiem wzrostu.
Dzięki, to najpewniej tonorbert76 pisze:Jeśli ten biały meszek jest klejący, są to wełnowce. W sumie dość łatwo się ich pozbyć, ja pryskam mospilanem. Przy rozrabianiu z wodą dodaję parę kropli np. mydła w płynie, łatwiej jest wtedy schodzą. Spryskaj szczególnie dokładnie miejsca, gdzie nasada liścia łączy się z łodygą. Po oprysku, możesz jeszcze poprawić pędzelkiem moczonym w tym samym roztworze. Oprysk trzeba rzecz jasna powtórzyć parę razy w odstępie co kilka dni.
Z pozostałego pieńka, powinien wypuścić nowe pędy.joa_b pisze:Czyli: obciąć zielone czubki, ukorzenić, wsadzić do doniczek, a co z pozostałym pieńkiem?
Ja swoje podlewałam przed świętami i jakoś z tydzień temuraflezja pisze: Nenesa!
Nie, oczywiście, że nie chodzi o spory. Dyskutujemy, przekazujemy swoje doświadczenia i polemizujemy.
Chciałam jakoś tak nawiązać do Twojego postu, a Ty zrozumiałaś dosłownie.
W przypadku sukulentów i kaudeksów, jeśli nie wiadomo o co chodzi w błędach uprawowych, to zawsze chodzi o nadmierną wilgotność. I to chciałam podkreślić. Nie napisałaś jakie warunki temperaturowe i wilgotnościowe masz w domu. Jeśli jest sucho a temperatura wysoka, to faktycznie może być problem. W takim przypadku polecam schłodzić jesienią, czyli trzymać jak najdłużej na zewnątrz (balkon lub ogród) na sucho. Soki komórkowe zagęszczą się i roślina przygotowana będzie do zimowania.
Jeśli Twój patent ze spryskiwaniem sprawdza się, to ok. Na pewno masz długoletnie doświadczenie, wiesz kiedy i jak nawilżać. Jednak jeśli te nasze wypowiedzi przeczyta młody, niedoświadczony forumowicz, może pomyśleć, że spryskiwanie jukki zimą - to standard postępowania. A ja się z tym nie zgodzę.