Witajcie moi drodzy,
Tak się złożyło, że do mojego zapalenia oskrzeli doszła grypa jednego syna i zapalenie krtani drugiego

- tak, że chorowaliśmy we trójke..... a jako że do dwóch chorych młodych trzeba mieć końskie zdrowie to szybko musiałam się sama leczyć ......
Wczoraj z prawdziwą ulgą poszłam do pracy, a chłopców wysłałam do szkoły ..... zobaczymy co będzie dalej.... na razie tylko wrócił mój permanentny brak czasu.....
Dorotko keetee jak tam zakupy bodziszkowo-jarzmiankowe? Wybrałaś już coś? Bo ja cały czas się jeszcze zastanawiam....myślę....oglądam.... A jako, że wróciłam do pracy to teraz czasu jak na lekarstwo, więc decyzję będę musiała podjąć szybko.
Gdybyś tylko miała jakieś sugestie to bardzo chętnie przyjmę rady doświadczonej ogrodniczki.
Dorotko, widziałaś różyczki? Ciekawa jestem jakie Ty zamówiłaś.... A PAstelka na pewno Ci pięknie zakwitnie - to niezawodna róża. Ja ją uwielbiam.
Pozdrawiam gorąco

i pastelkowo
Wandziu
mam nadzieję, że na Twoje pytanie odpowiedziałam wyczerpująco u Ciebie w wątku. Znalazłam jeszcze takie zdjęcie. Widać na nim, jak te Ascoty są posadzone. Niestety, ich wysokość przekroczyła moje oczekiwania i trzy sztuki będą zmieniały miejscówkę.
Zdjęcie nie najlepszej jakości, ale mam nadzieję, że o to Ci chodziło
Serdeczności
Reniu dziękuję kochana za życzenia zdrowia - na pewno pomogły. Leżałam grzecznie w łóżeczku ...... mam nadzieję, że się wyleczyłam, bo już mam dość chorowania.
Tak ... tamta impreza była mego snobistyczna, ale jakoś nam to specjalnie nie przeszkadzało, a wrażenia rzeczywiście pozostaną na długo. Trafiliśmy tam przypadkiem i na chwilkę, a zostaliśmy cały dzień...
Łyżwy fajna rzecz, teraz pewno na topie będzie łyżwiarstwo szybkie, więc może spróbujesz? Podstawy już masz, a dla rozrywki zawsze można czegoś nowego spróbować...
U mnie śnieg zszedł, ale nie wiem co na ogródku, bo jeszcze nie byłam
Uściski
Agnieszko Aage
witaj kochana. Jeździsz na łyżwach? Nie wiedziałam.... może kiedyś gdzieś razem pojedziemy? Ja co prawda wolę narty, ale łyżwami też nie pogardzę.
Mam nadzieję, że ta choroba to coś nowego, a nie żadne powikłania po poprzedniej. Zresztą po tamtym razie zdążyłam pojechać na narty, wrócić, być zdrowa jeszcze jakiś czas i dopiero potem mnie złapało.
U mnie śniegu niet, za oknem bardzo ładne słoneczko, ciągnie mnie do ogródka.....
A u Ciebie jak? Wyciągnęłaś odkurzacz? Zrobiłaś porządki? A zresztą... u Ciebie i tak i tak zawsze idealnie posprzątane i wszystko jest wzorcowe.....nie to co u mnie
Przesyłam gorące pozdrowienia
Moniko Monika-sz dziękuję za życzenia zdrowia - już chyba jest dobrze. Wiesz, myślę że dużo racji jest w tym co piszesz - czasami organizm sam wybiera co dla niego
lepsze ...może i tak było w tym przypadku...
Piszesz, że nie planujesz u siebie róż. Hmm... ciekawe jak długo wytrwasz w tym postanowieniu? Ja jeszcze 3/4 lata temu zarzekałam się na wszystkie świętości, że żadnych róż nie będę miała ... a teraz co? Kilkadziesiąt krzaczków.... O rany, co to forum robi z człowiekiem.....
Wszyscy zapadamy tu na różne zielone choroby - i to jest piękne.
Moniko, życzę tylko
zielonych chorób - niech Twój organizm od teraz właśnie w ten sposób odreagowuje ....
Serdeczności
Lisiczko Kochana
Tobie również dziękuję za życzenia zdrowia. Na pewno się przydały.
A wracając do tematu Winter Polo/ Polo on Snow, to ta akurat impreza miała miejsce w Misurinie, niedaleko Cortiny. Przepiękne, niesamowite miejsce, zarówno w lecie jak i zimą. Wiesz, nasze zdziwienie było naprawdę ogromne (byliśmy tam wcześniej w lecie i wiedzieliśmy, że jest tam cudowne, niemałe jezioro Lago di Misurina) gdy odkryliśmy, że Winter Polo jest tam rozgrywane właśnie na tym bajkowym jeziorze. Mało tego, na jeziorze oprócz rozgrywanego meczu lądowały helikoptery (bo elita w ten sposób dostawała się do/z Cortiny), stało kilkadziesiąt naj-naj-naj Audi (główny sponsor imprezy ), po zakończonym meczu (był to finał), był pokaz jady Audi na lodzie - i to wszystko na tym pięknym jeziorze otoczonym zewsząd majestatycznymi masywami górskimi. Policja też byla na koniach.....i też oczywiście na jeziorze.... Tylko nie bardzo mieli kogo pilnować, bo gapiów nie było zbyt wielu. Sporo fotoreporterów, obsługi, itp....
Lisiczko, zaintrygowałaś mnie bardzo swoim zawodem.... hm.... może coś z dziennikarstwa? Ale żeby odpowiedzieć na Twoje kolejne pytanie, to napiszę że byliśmy bardzo, bardzo blisko trybun i śmietanki.... W sumie to nawet mogę powiedzieć, że przechadzaliśmy się wśród dam w lisich

(i nie tylko) futrach z kieliszkami szampana w dłoni.... Wiesz, tak myślę że ta mega snobistyczna impreza była bardzo "zamknieta" (głównie ze względu na położenie Misuriny) i stąd było mało gapiów....
Oj.... dużo jeszcze mogłabym napisać, ale to nie tematyka tego Forum....
Lisico, uściski narciarskie i ..... już wkrótce
ujeżdżenia się jak pies
Md2006 Madziu witaj serdecznie w moim ogrodzie i w moim wątku. Zawsze jest mi niesamowicie miło, gdy przychodzi nowy gość i do tego dobrze się u mnie czuje. I wcale, a wcale się nie wpraszasz - tutaj każdy jest mile widziany, chociaż nie powiem, czasami mam poślizgi w odpowiedziach....sorry....ale za mało czasu, a za dużo rzeczy na głowie.....
Ale obiecuję, że wkrótce wpadnę z rewizytą do Ciebie.
Dla Ciebie, tradycyjnie już, na przywitanie oczywiście fotka - rosnąca u mnie w donicy Lavender Dream
Ewo ewazawady witaj kochana . Ze zdrowiem lepiej, dziękuję.
Podoba Ci się moja bergenia - to super. To jest chyba najbardziej żelazna roślina w moim ogrodzie. Rośnie w każdych warunkach, w różnych miejscach i naprawdę potrafi zachwycić. Naprawdę bardzo, bardzo ją lubię.
Co do drzewa z sowami i tamtego schroniska w okolicach Corvary to wiesz, nasze narciarskie towarzystwo jest naprawdę
crazy . Gdy jedziemy w nowe miejsce to chłopaki siedzą wieczorami z mapkami i sprawdzają wszystkie trasy. Potem w realu wszystko musimy "zaliczyć." I to jeśli np. do jednego wyciągu są trzy trasy zjazdowe (np. czarna, czerwona, niebieska) to każdą musimy zjechać. Jeśli gdzieś w lesie jest jakieś stare krzesło lub zapomniany orczyk to oczywiście też....,
Nie ma zmiłuj się.... ... Ale dzięki temu naprawdę zwiedzamy wszystko i poznajemy różne dziwne, nieznane, urokliwe miejsca .....
Ewo, kiedy otworzysz swój wątek? Myślę, ze wiele osób tutaj na Forum z chęcią by do Ciebie zajrzało...
Asiu asia 2 jakie plotki? Ja rozsiewam plotki? No skąd, gdzieżbym śmiała..... Nigdy, przenigdy.... Ja tylko piszę szczerą prawdę.
Ale tak poza tym to z chęcią przytulę się do Ciebie i przyjmę życzenia zdrowia.
A zapaleniu płuc mówię stanowczo NIE, takiego scenariusza absolutnie nie chcę
Buziaki
Kasiu Robaczku Kochany u mnie faktycznie widać jakieś symptomy wiosny, ale u Ciebie to wiosna rozgościła się na dobre. I do tego zimą....
A Ty, dzielny pracusiu, już kawał roboty wykonałaś. Brawo. Naprawdę imponująca praca.... wyobrażam sobie to zbieranie listeczków i obrywanie starych..... mnie tez to czeka, ale ja aż tylu róż to nie mam....
Uściski
A tutaj Czesiek na tle Pastelek
Marysiu Mufeczko
dziękuję bardzo za życzenia zdrowia. To na pewno też dzięki Waszym szczerym życzeniom szybciej się pozbierałam.
Marysiu, powojników wybrałam zdecydowanie .... zdecydowanie za dużo.... To chyba dlatego, że tak dobrze mi szło leczenie się nimi

... teraz muszę ten wybór troszkę przerzedzić, a to będzie trudne...
Napiszę w osobnym poście, które wybrałam bo teraz chciałbym w końcu Wam odpowiedzieć, a pisania o klemkach mam sporo, oj sporo.....
Buziaczki klemkowe
Agnieszko Agness dzikękuję, już czuję się zdecydowanie lepiej. Zresztą od wczoraj wróciłam do pracy, więc nie mogę już sobie pozwolić na chorowanie..... Ale jeszcze jestem bardzo osłabiona, jak przysłowiowa mucha, i muszę się bardzo pilnować
Serdeczności
Dla was róża .... która ma być Charles de Mills
Gosiu Margo witam Cie kochana i bardzo się cieszę, że podobają Ci się zdjęcia. Ja też lubię to zdjęcie z lnem, w ogóle bardzo lubię ten len...
A Ty Gosiu, masz len u siebie? Na pewno ....... Ty masz tyle różnych roślin...
Gosiu, skoro spodobał Ci się len w promieniach słońca, to może irysy też?
Serdeczności
Asiu JLG jak miło Cię znowu gościć.... mam nadzieję, że u Ciebie wszystko Ok i teraz pozostaje tylko spokojnie czekać... Kochana, powojniki wybrałam, ale napiszę osobnego posta bo to trochę czasu mi zajmie....
A tymczasem bardzo, bardzo serdecznie Cię ściskam.... i trzymam mocno kciuki.....
Grażynko Kogra
Ty naprawdę JUŻ chcesz ciąć róże? No tak, skoro u Ciebie już forsycje przygotowują się do kwitnienia, to rozumiem...... Ale u mnie chyba jeszcze nie..... ale tak do końca to nie wiem, bo nie byłam w ogrodzie już bardzo, bardzo dawno....
Tak, że na aktualne fotki przyjdzie jeszcze trochę poczekać, ale jak tylko znajdę chwilę czasu to zaraz pobiegnę do ogródka....
I na koniec dla Was jeszcze raz Lavender Dream...
Dobranoc wszystkim

....... a może dzień dobry

?