Nie wiem dlaczego,ale Twoja działeczka przypomina mi moją...Tylko u mnie oprócz zieleni dużo betonu. Altankę masz w znacznie lepszym stanie. Roboty chyba mamy tyle samo. Trzymam kciuki by "nie znudziła nam się zabawa w ogród".
Dziewczyny! Agnieszko! Dziękuję za pocieszenie! Będę się starać. Oj tak, roboty co nie miara...
Izo- chyba żartujesz?! Na mojej działce ani jednego kwiata, a na Twojej kolory!, rabaty!, kwiaty! od wczesnej wiosny do jesieni! Budowle- fakt, ale masz już pomysły- będzie fatastycznie! Tym bardziej, że to bedzie coś oryginalnego, czego nikt inny nie ma! No, bo kto ma bunkier na działce? Kto ma roślinny dach, tak rozległy skalniak? Piwniczkę na cebule? A do tego w planach murowana altanka! i u Agi rośnie jak na drożdżach!
Agnieszko! Kiedy zobaczymy Twoją altankę i wierzby? Brak mi Twoich zdjęć! Trzymasz nas w napięciu?
Ja mam takie wahania, jak mam siłę to mam ochotę kupować działki wokół, a jak jestem słabsza- jak dziś, to poszłam (powlokłam się) tylko na spacer, nawet ubrałam się "miejsko". Przewietrzyłam altankę. Zajrzałam do Gospodarza.
Tu dodam, że muszę z czystym sumieniem pochwalić Pana Gospodarza- bardzo sumienny człowiek! Pożyczył kilka numerów Działkowca, tabele i plakaty szkodników, preparatów ochrony roślin i nawozów. Teraz na ROD to chyba ze świecą szukać takich prawdziwych Gospodarzy! Czy na Waszych ROD jest ktoś taki jak Gospodarz? I jeszcze otrzymałam numer telefonu, by dzwonić i umówić się, jakby była potrzebna drabina, jakieś narzędzia. Co za szczęście!!!
Co do działki obok, to dwa razy do roku ktoś tam był, kto miał klucz do furtki. Ale chwasty jak były, tak są dwumetrowe. Ale dziś nic się nie dowiedziałam. Dla mnie niedługo zaczyna się regularna praca, więc i czasu mniej będzie na działkę.
A po drodze zagadnęła mnie sąsiadka, (której męża pogryzł pies, ale to inna historia) i zatrzymała rower i obdarowała ściętymi kwiatami do wazonu. Co za dzień!!!!!
Jak byłam na spacerze, to chciałam zrobić nowe, nastrojowe zdjęcia, bo altana w środku jest już ładniejsza, bez tych zacieków - wygląda trochę jak w porcie , te bielone deski...brak tylko kotwicy...Na zewnątrz też wstępnie pomalowana, ale było tak nijako, że zwątpiłam...Dziś widzę ugór. I nijak nie mogę ujrzeć mojego ogrodu.Gdzie on się podział?
Idę na zwiedzanie Waszych pięknych ogrodów. Może tam odzyskam "ducha" . Z pewnością.
Mam nadzieję, że znajdziesz dużo sił i chęci do dalszego prowadzenia działki. Miło się czyta, że są wokół Ciebie życzliwe osoby - takich jest coraz mniej chociaż wśród ogrodników może to przetrwa ;) Zamierasz sadzić jakieś rośliny cebulowe?? Czy zakończysz sezon na działce uciekając się do plewienia??
Serdecznie witam Priamie! Tak, sama jestem zadziwiona życzliwością sąsiadów, ciepłym przyjęciem na ogrodach. To temat na zimowe wieczory, gdy rośliny śpią...
Zamierzam przekopać przed zimą moje 300m. Widłami. Wytrzepać darń na kompost. Wiosną zasiać trawnik. Jak urośnie robię chyba oprysk na mniszka, bo to 80% mojej trawy...
Zadałam o to pytanie w temacie Byliny - może coś podpowiesz, bo mam dylemat, którego nie umiem rozwiązać?
Chciałabym zdążyć wsadzić cebulowe, ale nie wiem gdzie. Powinnam zaplanować ścieżki, (poprzenosić ciężkie kafle z betonu), rabaty, a coraz więcej gryzie mnie sumienie,gdy poświęcam czas na działkę, bo muszę wracać do pracy i mniej czasu jej proporcjonalnie poświęcać.
Witaj
Śledzę Twoją historię właściwie od początku...
i powiem szczerze, że rzadko zdarzają się tak " twarde " osoby - z taką determinacją szukałaś i szukałaś.. i w końcu znalazłaś
A teraz to nim się obejrzysz to będziesz siedziała, piła kawusię- piwo i podziwiała swoją działeczkę.
Wiesz jaka to radość jak sama posiejesz, sama zbierzesz ...........
Rivendel - ponoć trzeba kopać widłami, bo wtedy się nie "szatkuje" korzeni chwastów. Widłami tylko odwraca się glebę, a potem wyciąga z niej darń, wytrzepuje i wyrzuca na kompost.
Jeśli kopie się szpadlem, przecina się korzenie i ich dolne części pozostają w glebie, z tych rozłogów potem odradzają się chwasty. (Szczególnie perz, skrzyp, powojnik). Niestety korzenie niektórych chwastów są na 2 głębokościach wideł, a innych nawet na metr i więcej wgłąb. Wszystkiego się nie wybierze. To co wyjdzie trzeba kosić, to się "udusi" bez liści, lub np. powojnik- malować pędzelkiem z raundupem- aby trucizna zeszła w korzeń, który uschnie.
Chyba dobrze napisałam? Jak nie to proszę poprawić, aby Rivendel nie popełniła błędu wnioskując z moich wyjaśnień.
ogis1 Dziękuję, za słowa otuchy! Mam nadzieję, że się uda! Tak kawkę chętnie bym wypiła, ale piwko- tak jak temu ślimakowi na zdjęciu daleko od chmielu do piwa, tak mnie do działki z ogrodem;) Tak, masz rację! Odkąd uświadomiłam sobie, że nie tylko tak bardzo potrzebuję natury, ale że ta szansa pojawia się w zasięgu możliwości (nie jako dom z ziemią-odległe marzenie)- po prostu miałam ogromną potrzebę wspomożenia tej możliwości, aby się spełniła! Po prostu ujrzałam w tym szansę na uleczenie udręczonego mieszczucha, który się dusi w mieście i nie ma gdzie odpocząć. Wcześniej długo cierpiałam na depresję z powodu braku jakiejkolwiek perspektywy polepszenia swojej sytuacji. Psychicznej, zdrowotnej. A gdy ujrzałam w działce szansę- chwyciłam się tego marzenia jak jedynej, na dziś dzień, nadziei. Dzięki wsparciu forumowemu Izy, oraz innych, tak życzliwych Forumowiczów, oraz Oranii w życiu poza internetem- uwierzyłam, że to jest możliwe i nabrałam pewności w rozmowach z ludźmi o działkach.
Teraz sama doradzam odwiedzającym nasz ROD, do kogo się zwrócić szukając działki. Bo teraz mnie zaczepiają spacerowicze. Ale nie lubię wspominać tego czasu, "sprzed" działki. Nie wiem co by ze mna było, gdybym znów nie miała "dokąd" iść na spacer i gdzie robić przerw od pracy. Teraz - to bardzo dziwne- sama czuję się jednym z owych Wybrańców, co mają takie piękne, bezpieczne swoje miejsca wśród zieleni i swój klucz! (Aż dziw, że nie śpię z tym kluczem do bramy pod poduszką. Chyba się starzeję ;)
Witaj Aga!
Dzięki za ciepłe słowa pod moim adresem. Miło wiedzieć,że się komuś pomogło.
Muszę powiedzieć,że miałaś dużo szczęścia i trafiłaś na Gospodarza z prawdziwego zdarzenia. Na wielu ogrodach ta funkcja to fikcja. U mnie też jest Gospodarz. Całkiem sympatyczny, czasem porozmawiamy, ale nic więcej. Ponoć jest ogrodowy opryskiwacz nawet. Sąsiadów mam w najbliższym otoczeniu życzliwych i uczynnych. Raczej nie mogę narzekać.
Wcale nie żartuję odnośnie podobieństwa naszych działek.Co prawda miałam na myśli zeszłoroczny stan swojej. Nawet nie chodzi o to,że u mnie już sporo roślin kwitnących. To kwestia klimatu. Tego czegoś co czuje się i widzi w pierwszej chwili. Może to ogrom zieleni, zarośnięte winoroślą altany i spora ilości drzew spowodowały,że Twoja działka wydała mi się znajoma i w pewien sposób bliska...
Ja co prawda przyjęłam trochę inną taktykę. Zdawałam sobie sprawę,że nie dam rady przekopać całej i zrobić swoich porządków, więc urządzam po kawałeczku. Najważniejsze dla mnie były kwiaty i każdy najmniejszy uporządkowany skrawek obsadzam tym co mam ( kupię, dostanę lub znajdę). Za jakiś czas pewnie wiele będę przesadzać, ale co mi tam...
Dzień dobry! Izo! Ależ ja dosłowna jestem! Oczywiscie, że jak wyjaśniłaś - to zrozumiałam. Zgadzam się, rzeczywiście - chyba masz rację, w tej fazie początkowej jest coś pokrewnego tym działkom.
Ja zaczęłam po całości, bo teraz na jesień aż do wiosny- i tak nie mam co robić innego na działce, to bedę chodzić przekopywać. Muszę się gdzieś odstresować, oddać naturze skumulowaną energię.To przynajmniej pożytek będzie. ;)A z powodu kręgosłupa nie mogę robić więcej za jednym razem. Poza tym to jednak tylko 300m. Wszystko da się ogarnąć wzrokiem siedząc w jednym miejscu. Twoja działka jednak jest większa to i pracy dużo więcej. (fizycznej, koncepcyjnej i finansowej- jeśli chce się zagospodarować budynki), a na to potrzeba czasu i siły. Obie jednak mamy podejście, że działki to nie wyścig.
agape wydaje mi się ze tu.ja ma trochę racji.Jak zaczniesz po kawałku i tam coś wsadzisz,cokolwiek to będzie inaczej wyglądało.Zniechęcisz się obrabiając całą działkę na raz,nie będziesz widziała efektów.Wierz mi miałam pole podagrecznika,widłami przewalałam 2 miesiące.Nie było mnie 2 tygodnie a w tym miejscu chwasty do kolan.Wyć mi się chciało.Co prawda już nie znienawidzony podagrycznik ale zawsze coś.Choć miejscami też wyłazi.
Ale co nie zrobisz i tak będę kibicować
Agnieszko! Za Waszymi opiniami przemawia fakt, że jak się robi po kawałku, to ma się przynajmniej coś miłego kolorowego pokazać na foto Forumowiczom. Jak przekopuję całość, to długo zdjęć nie będzie...
Ja się raczej nie zniechęcę. Mnie działka potrzebna jest "do robienia" a nie do "skończenia".Im więcej tym lepiej. Gospodarz mi proponował, że przekopie (za małą opłatą), że drzewa stare chore wytnie piłą elektryczną, że auto zamówi na wywóz gałęzi...- ale mnie się nie śpieszy i nie chcę wywozić. Ja sama lubię to robić. Z gałęzi skonstruuję płot, potem trochę go pobielę, na ludowo. Nie zniechęcę się, tylko - jak od każdej rzeczy- trzeba czasem odpocząć, aby znów zatęsknić do "Działki- mojego hobby", a nie obrzydzić sobie.
To może dziwne, ale nie niepokoi mnie powolność prac. Gdybym tylko nie chciała nacieszyć Was wiosennymi kwiatami, to w ogóle w tym roku nie sadziłabym nic, kopała sobie spokojnie, wiosną założyła trawnik, posiała jednoroczne, latem krzewy a dopiero następną wiosną cebulkowe...Ale Jednak chciałabym czymś ładnym się odwdzięczyć na wiosnę ;) za Wasze piękne ogrody, które wiosną na pewno zakwitną bardzo kolorowo!
A no to znam juz twój punkt widzenia i twoje podejście .
Mi po prostu tak łatwiej,po kawałku robić miejsce dla nowych roślinek(dziś byłam w sklepie i wróciłam z nowymi cebulami ).Nie widzę swojej działki jako całości,ciągle mam inne pomysły.Nie wiem jaki będzie efekt końcowy .
Napisze tylko jedno-kupiłam działkę pod samą trawę znalazłam to forum i poległam
Haha, Agnieszko! Jak pisałaś swój post, ja akurat dodałam w moim inne motywy! Ale o moim "podejściu całościowym" - to "zboczenie zawodowe"- tu chciałam odpoczywać , dlatego zamieniłam wypowiedź na bardziej osobiste motywy.Ja też nie widzę jeszcze mojej jako całości! Mam nadzieję, że zimą - tak jak pisałaś, będzie czas na czytanie,oglądanie Forum, planowanie, marzenia - może w końcu jakiś pierwszy pomysł na "moją" też zobaczę! Bo nie watpię, ze jak tylko coś skonstruuję, to zaraz zacznie się "przemeblowywanie" działki, przesadzanie, dodawanie. ehhh Fajnie jest mieć działkę!
Agnieszko - działkępod samą trawę???! To rzeczywiście POLEGŁAŚ!