wiem o spotkaniu, Terenia mówiła a w Twoim wątku widziałam prezenty. Fachowo o nie zadbałaś - niech Ci rosną pięknie.
Ewuniu, pierwszy raz siałam liliowce w 2009 r. (dostałam 9 nasion, z czego 6 wykiełkowało, z czego 4 szt. już zakwitły na 3 rok.)
od tego czasu sieję każdego roku. W ubiegłym roku zasiałam pod koniec października, a w listopadzie zadołowałam na zagonie, gdzie są jeszcze obecnie. Nasiona sieję do skrzynek lub innych opakowań, dokładnie oddzielam od siebie nasiona z poszczególnych nasienników, aby wiedzieć, że nowe siewki należą do tej samej grupy. Zapisuję sobie też ilość zasianych nasion, to ważne, ponieważ zdarzyło mi się, że niektóre już w maju kiełkują, a inne np. miesiąc później. Wiem wtedy czy wszystko wykiełkowało, czy nie. Nasiona kiełkują dobrze, ale nie wszystkie. Nasienniki liliowców nie maja dużo nasion. Np. lilie, czy irysy mają ich znacznie więcej. Ewuniu, jeśli mam nasiona, które są zapylane przez hodowcę, to one nie są takie jak rośliny mateczne.Natomiast nie wiem jak to jest w przypadku, kiedy zapylą owady, pewnie też się różnią. Dla mnie to lepsza metoda pozyskania nowych krzewów, bo taniej nabyć nasiona, niż całe rośliny. Fakt, czas oczekiwania i swój wkład pracy, ale to jest super sprawa. Sieję też lilie i irysy, w ubiegłym roku nabyłam nasiona pochodzące od hodowców z Czech i z Niemiec.
cdn. liliowców

El Desperado















Ogólny widok dwóch największych rabat z liliowcami - tutaj wcześniej był skalniak, który został zlikwidowany, ponieważ stale trzeba było usuwać chwast, a z liliowcami nie ma prawie żadnej roboty,.


A to ogólny widok drugiej rabaty

Część z tych, które pokazałam to kwitły pierwszy raz w minionym sezonie, w tym roku mam nadzieje, że zakwitną kolejne nowe siewki.
Pozdrawiam, Ula