Dzisiaj było słoneczko. Piękna pogoda zachęcała do spacerów

Przyjechałam szybciej z pracy, pokręciłam się po ogrodzie, pograbiłam troszkę. Dobrze mi teraz...

A ....zapomniałabym się chwalić, że odwiedziłam mój ogrodniczy sklep i zakupiłam mnóstwo nasionek ( starałam się wybierać wśród bylin). I uzupełniłam nasionka warzyw.
Marysiu - kobea szybko kiełkuje, moje 6 sztuk już ma liście właściwe i posadziłam je dziś w osobne pojemniczki, resztę oddam koleżankom, bo nie potrzeba mi tak dużo. Z heliotropem bawię się po raz pierwszy, i są emocje

Nasionka zatrwianu trzymałam dziś w ręku, długo się nad nim zastanawiałam. I nie wzięłam, nie wiem czemu kojarzy mi się z takimi bukietami z zeszłej epoki. Może mi przejdzie ...Uśmiech wywołałaś na mojej twarzy stwierdzeniem, że koty mają takie miny, a Lulka ma wkurzoną

To są koty pozbawione uczuć zaliczanych do negatywnych. Ich kwaśne minki są przeciwieństwem ich serdecznego i ciepłego stosunku do ludzi. "Naklejki" na nie mówimy, bo przyklejają się do wszystkich
Marysiu - Sasanko - Ala to ładne imię

ale ja mam....Małgosia

Pozdrawiam ciepło
Edytko - pewnie, cóż to za ogród bez drzew owocowych. Ileż radości dla nas, dla dzieci zerwać świeży owoc z drzewa, lub krzaczka. Ja mam pecha do drzew czereśni. Na działce, na której postawiliśmy dom, rosły 4 czereśnie. Były posadzone w szpalerze w kolejności owocowania. Niestety, rosły w miejscu, gdzie powinien być podjazd do domu. Szkoda mi ich było, ale cóż poradzić. Posadziłam w innym miejscu kilka czereśni, do tej pory uchowały się 2 drzewka, i szału nie robią

A brzoskwinię masz? Super drzewko, a owoce...mniam.
Aniu - no nie strasz mnie tym słabym wzrostem heliotropu, ja mam nadzieję, że te moje maluszki bedą ślicznymi heliotropami, taki był plan

Dziś kupiłam nasionka farbownika, u Ciebie go chyba widziałam?/
Madziu - dziękuję
Agnieszko - przeraziłaś mnie tymi opadami. Niby wiem, że to dopiero luty, ale....pogoda tak mnie ostatnio rozpieszcza, że nawet nie mam ochoty palić w kominku, za bardzo przypomina to rytuał zimowy
Małgoś - no mnie by paluszki całkiem od swędzenia odpadły, jakbym nie siała. Pomału parapety się będą kurczyły. Dziś posiałam kapustę wczesną
Tereniu - kociaki wymizane, oj jak one to lubią
Martuś - śnieg...no cóż, mamy luty, ale wiem, co czujesz kochana. Ja dziś rozrzucałam po ogrodzie resztki śniegowych , ogrodowych hałd. Może ten śnieg tylko na chwilkę, postraszy i stopnieje. Nie zapowiadali na razie powrotu zimy...
A masz jakiś sposób na krety?
Hiperek sprzed kilku dni, dziś już przekwita
