Kochane, bardzo dziękuję za cenne wskazówki !
aage nie siałam dmuszka, tak więc nie wiem, jak się u mnie zaklimatyzuje i czy w ogóle da radę wyrosnąć
Tytoniu nie znam, ale jak piszecie, że fajnie pachnie, to już się cieszę
Co do drzewka szczęścia, to ja sama tak wyprowadziłam... Jest ze mną od malutkiej szczepionki. Kiedyś miałam też drzewko szcześcia wyprowadzone na tzw. drzewo. Urosło mi do prawie 1m. Musiałam aż wystawić na korytarz w bloku, bo nie miałam miejsca w mieszkaniu . Żyło sobie jescze parę lat, aż zaczeło schnąć. Później okazało się, jak wyrzucałam, że miało jakąś chorobę korzeni, zwyczajnie zgniło. Nie mogłam "zalać",opiekowałam się tyle lat tym drzewkiem, to wiedziałam ile należy je podlać. Zmarniało, albo zestarzało sie. Teraz eksperymentuję z tym ze zdjęcia, ale to jest inna odmiana. Widzę to po liściach. Zobaczymy jak to będzie dalej ?
U mnie pogoda fatalna ! Deszcz leje i jest bardzo ponuro. A ja mam migrenę... taka przypadłość
Pozdrawiam
