Witajcie!
Za oknem jeszcze mgliście, ale pogodynka zapowiadała na dziś słońce i +5 stopni - czekam na to więc!
W tak zwanym międzyczasie, planuję dzień żałując, że wciąż nie mogę pracować w ogrodzie... Jestem jednak cierpliwa - tego uczy obcowanie z ogrodem.
Czy na południu wczorajsze opady śniegu roztopiły się?
Dobrego dnia Wam życzę, ze słońcem i miłym nastrojem, oczywiście!
Marysiu, rzeczywiście ten leśny zakątek ze złotokapem pokazuję rzadziej... tam jest masa zieleni i trudno ją dobrze sfotografować - kolor zlewa się w jedną plamę, czego żałuję, bo w tamtym miejscu, poza złotokapem, rosną sosenki, derenie Elegantissima, jałowce płożące i masa konwalii... jakoś trudno mi wydobyć czar tegoż fragmentu ogrodu, ale może postawię sobie na wiosnę takie wyzwanie, jak praca z aparatem w tymże zakątku?
Zimoch jest bezkonkurencyjny

Dobrego dnia!
Agnieszko, witam Cię serdecznie! Bardzo interesujący nick - jestem ciekawa, dlaczego akurat taki sobie wybrałaś

Bardzo się cieszę, że tak pozytywnie odbierasz mój ogród... wiesz, z pewnością jego walorem są brzozowe ramy, które niemal ze wszystkich stron go otaczają... ogród dzięki temu wydaje się być dojrzalszy, a i drzewa zachowane na naszej działce sprzyjają temu odczuciu. Nie mniej jednak bardzo mi przyjemnie czytać Twoje słowa... mam nadzieję, że znajdziesz w tym wątku coś dla siebie i zawsze gorąco Cię zapraszam... Pokaż nam też za jakiś czas swój zakątek - jestem ciekawa, jak wygląda Twój kawałek świata!
Pozdrawiam...
Nelu, z radością obserwuję Twoją ponowną forumową aktywność! Jak to dobrze czasem trochę odpocząć i jeszcze sympatyczniej wracać w znajome miejsce, czyż nie?

Słyszałam o padającym wczoraj u Was śniegu... pogoda jest przewrotna - dotychczas u Was było wiosennie, a my byliśmy zasypani... Szkoda, że nie może zapanować wszędzie wiosenna, tak oczekiwana, równowaga...
Liczę, że to ostatnie podrygi zimy... jestem już mentalnie przestawiona na tryb wiosenny

Dziękuję za jak zwykle pokrzepiające słowa
Ewo, myślę, że za chwilę doczekamy się prawdziwie ciepłych dni... ja jeszcze w ziemi nie próbowałam grzebać - za zimno i za dużo śniegu jeszcze leży miejscami... żeby zacząć, muszę mieć front robót gotowy ;-)
Kochana, kondycja zdechła? Kup kije i spaceruj - namawiam z całego serca!
Asiu, bardzo się cieszę, że leśny zakątek przypadł Ci do gustu!
Ilonko, rzeczywiście efekty końcowe naszych pierwotnych nasadzeń, zwykle niedużych sadzonek, bywają bardzo zaskakujące... często rośliny tak się rozrastają, że trzeba je porządnie trzymać w ryzach, albo wręcz myśleć o przenosinach w inne miejsce ogrodu. Ja, póki co, mocno dzierżę nożyce i sekator i jakoś dajemy radę ogarniać rozrastające się krzewy... kontrolowany busz - to lubię w ogrodzie najbardziej!
Cieszę się, że podzielasz opinię w sprawie szkodliwości agrowłókniny jako maty pod rośliny!
Ściskam serdecznie.
Kasiu, dziękuję bardzo za opinię!
Małgosiu, i ja to lubię - dziękuję
Dziś słowo o różach... przygodę z nimi rozpoczęłam pod wpływem rozmów i inspiracji tu, na forum... Początkowo nieśmiało się im przyglądałam, podziwiałam niektóre naprawdę ze szczerym zachwytem, potem zaczęłam wczytywać się w rozmowy 'różanek'. Przepadłam w otchłani odmian, kolorów, opisów dotyczących stref przemarzania, wigoru, zdrowotności, preferencji glebowych i stanowiskowych, oraz zasad nawożenia.
Pierwsze róże w ilości kilku sztuk, przybyły do mojego ogrodu latem 2011 roku. Były to Aspirin Rose, Sebastian Kneipp, Leonardo da Vinci, Bonica'82 oraz Cinderella. Do dziś, są to moje najlepsze róże w ogrodzie.
Do nich zaczęły dołączać kolejne księżniczki, również w mocnym kolorze purpury... Dziś w sumie mam około 80 róż... część posadziłam w tarasowych skrzyniach, część na rabatach... Niektóre dzięki uprzejmości forumek, zakupiłam w niemieckich szkółkach i jestem z nich bardzo zadowolona, mówiąc ogólnie, chociaż dostarczają mi też chwil frustracji podczas zapadania na choroby grzybowe, czy tak jak w ubiegłym roku, podłapując paskudną bruzdownicę.
Róże zajmują jednak szczególne miejsce w moim sercu. Mimo, że nie zawsze są w 100% zgodne z moimi oczekiwaniami, to uczą też ogrodowej sztuki, pokory oraz należnego im podziwu.
Oto kilka z moich faworyt:
