Aniu, maruna sama się łatwo rozsiewa. Wokół krzaczka miałam w zeszłym roku na wiosnę sporo siewek - może trzeba czekać do następnego roku

Ale to tak często jest, że jak się specjalnie sieje, to nic nie wychodzi, a tymczasem jak samo się wysieje, to trzeba z tym walczyć jak z chwastem

.
Jolu, do tej pory miałam tylko kilka host, małych - kupionych dwa lata temu. Zwłaszcza miniaturki już się ładnie rozrosły. A te nowe to będą pewnie pojedyncze kły - trochę poczekam na efekt

. Co do twoich mieczyków, podejrzewam że to zasychanie pąków to efekt żerowania wciornastków. Trzeba zaprawiać bulwy a potem w sezonie pryskać - no niestety, inaczej to szkoda roboty

. Poczytaj wątek o mieczykach.
Dorotko, jukkę wiąże się po to, żeby w zimie śnieg i marznący deszcz nie powodował wygniwania środka i żeby liście nie niszczyły się. Kiedyś też nie wiązałam, i po zimie jukka była mocno zniszczona. Jak wiążę, to jest wszystko OK. Roboty z tym mało

.
Madziu, hostowisk ma być kilka - największe z tyłu działki za skalniakiem, pas z tyłu wzdłuż płotu, pas z boku za skalniakiem wzdłuż płotu, pod jabłonką, pasek przy skalniaku i jeszcze dwie sztuki plus trawy i kokorycze przy głównej ścieżce blisko domu. Tutaj takie egzemplarze najbardziej odporne na słońce. Na poprzednich stronach wkleiłam zdjęcia planów nasadzeń.
W Warszawie śniegu przy dodatnich temperaturach i wczorajszym deszczu ubywa, ale nie w jakimś ekspresowym tempie. Ziemia jeszcze mocno zmarznięta, bo w ogóle nie wchłania wody z roztopów i tworzą się na trawnikach kałuże

. Poza terenem zabudowanym, na działkach jest chłodniej o jakieś 2 st. - zarówno w zimie jak i w lecie, więc tam śnieg tak szybko się nie roztopi. Ale to i lepiej, bo woda ładniej się wchłonie no i w razie mrozów (którymi wszyscy straszą ale jakoś ich nie widać) będzie pierzynka
