I jeszcze jedno, otóż to zdjęcie z Hosta Library przedstawiające symptom HVX to nie jest wirus. Takie same przebarwienie miała moja stara Blue Umbrellas i jest zdrowa.wyglada na uszkodzenie przez mroz w czasie wegetacji roslin.
Andrzeju, to niech zostanie jako fortunei. A ta wyrośnięta zielona to jak Hyacinthina
To jest zrozumiałe, ale.....czy widoczne i opisane do tej pory symptomy wirusa to prawda, czy fikcja????
Czy jedynie test może wykazać, ze jest to wirus - jeśli wygląd hosty mówi nam że tak, a test daje wynik ujemny?
Chyba, że to ten rok jest taki odmienny........
Zbyt dużo było tych plam i nawet na starych egzemplarzach, od początku miałem wątpliwości, czy to jest HVX. Bo niby skąd nagle wszelkie gatunki pokazały wirusa? Zimy nie było, jeszcze raz powtarzam, to było anormalne, żeby hosty zaczynały wegetacje już w marcu.
Zdecydowana większość latosich przypadków to uszkodzenia mrozowe. Ale Scooter był walnięty HVX, mur beton.
Na Hosta Library bywają stare dane. Nie zgodziłbym się również co do HVX pokazanych tu na Ginko Craig i So Sweet. Być może są to uszkodzenia mrozowe, owadzie, być może to jakieś inne choroby, wirusy, grzyby. Ale HVX jest wirusem najgroźniejszym, to zdecydowanie. Dobrze jest wiedzieć, mieć pewność, że masz swoje w porządku i w jakich miejscach ryzyko zainfekowanych roślin jest największe.W prawdziwej pasji do tych roślin cena testu nie gra dla mnie żadnej roli. Błędy z poprzednich lat, o myśleniu, że wirus jest za oceanem zebrały w tym roku swoje żniwo. Przynajmniej dla mnie. Nie będę żyć w strachu.
Przebadałem dzisiaj Queen Josephine, bo mi się te brązowe plamki kojarzyły z Neat Splash i Scooter, ale liście były poza tym ładne....nie zaszkodziło przebadać, oto wynik:
Wiele złego naczytałem się o Katherine Lewis, nie przeżyłbym wiec, gdybym swojej starej nie przebadał. Niektóre testy okazały się wadliwe. Dlatego do Fatal Atraction i Katherine musiałem zużyć dwa.
jestem niezwykle wdzięczny,że mamy możliwość kupienia testów w Polsce. Przestałem żyć w strachu
Poniżej wyniki testu dla Twilight i Brim Cup. To samo miejsce zakupu (market), ten sam producent (Hollandia) a wyniki różne. Hmmm...znaczy się trafiają się też zdrowe, jednakże na trzy kupione - dwie zarażone, to ryzyko zbyt duże jak dla mnie. To były moje ostatnie hostasowe zakupy w markecie.
Chciałbym serdecznie podziękować za Państwa zainteresowanie i obszerny materiał z wykonywanych testów. Jednocześnie ostatnie zdjęcia ukazują testy które nie działały prawidłowo w zwiazku z czym chciałbym uczulić Państwa na kilka szczegółów które pozwolą przeprowadzić test w sposób prawidłowy i otrzymać myślę bardzo reprezentatywny wynik:
1. Zaleca się aby test przeprowadzać w orientacji pionowej.
2. Nie wolno zanurzyć paska głębiej niż do linii nakreślonej na zielonym polu paska. Zaleca się aby linia buforu z ekstraktem z rośliny sięgała dokładnie do tego miejsca.
3. Jeżeli pomimo ustawienia pionowego oraz prawidłowego ustawienia poziomu buforu z ekstraktem linia kontrolna testu nie pojawiła się zaleca się wydłużenie czasu prowadzenia testu.
Jeżeli chodzi o widoczne zmiany na roślinach HVX powoduje stosunkowo charakterystyczne objawy których w większości wspólną cechą jest rozprzestrzenianie przebarwień od spodu liścia wokół nerwów. Zmiany początkowo pojawiają się blisko wiązek przewodzących a następnie rozprzestrzeniają się wokół nich w górę liścia. W zaawansowanej fazie liść charakterystycznie wygląda jak "poprzecinany" jaśniejszymi plamami a następnie pojawiają się ogniska nekrozy. Poproszę dr Cajze z IOR, aby opublikował na forum kilka zdjęć host porażonych HVX, które moga pomóc w rozpoznaniu zakażenia.
W przypadku HVX jest to długi okres czasu i zależy od odmiany i warunków w jakich znajduje się roslina. Nieraz pierwsze zmiany widać po roku od zakażenia. Niestety wegetatywny sposób rozmnażania i selekcja "zdrowych" roślin "na oko" powoduje że do dalszej hodowli trafiają rośliny które nie zdradzają objawów choroby przez długi okres czasu od momentu zakażenia. Najlepszym sposobem uniknięcia rozprzestrzenienia się wirusa jest monitorowanie jego obecności na etapie hodowli. Niestety nie wygląda to jeszcze tak jak powinno stąd Państwa problemy.
Bartku, pisałem gdzieś o tym, ale nie wiem, czy paco tego nie wyciął przy "przemeblowaniu".
Nekrozy widoczne są w rożnych latach od chwili zarażenia. Przyjmuje się ogólnie, że jest to okres od 1-3 lat dla zdecydowanej większości odmian. Jednak mocne, duże formy typu fluctuans ( przedstawicielstwo Sagae, Liberty, Magic Fire), sieboldiana( członkinie Elegans, Bressingham Blue Great Expectations) wirusa mogą pokazać dopiero w 7 roku od czasu infekcji.
Bzdurą jest twierdzenie i próba podziału host na "podatne" i "mniej podatne", bo żadna nie jest na niego odporna i żadna wirusa nie odepchnie.
Szybko, bo już nawet w pierwszym roku wirusa mogą pokazać tardiany ( główna przedstawicielka HALCYON) i większość fortunei ( np. STRIPTEASE).
Nawet w tym samym roku symptomy mogą pokazać So Sweet, Guacamole, Fragrant Bouquet itp.
nie ma jednak żadnych danych odnośnie wszystkich odmian, ale lista infekcji straszliwe rośnie.