



Zacznę więc od "czasu" - jest to rzeczownik niepoliczalny i u mnie nawet w rzeczywistości ciągle go wbrew pozorom za mało


A i Dzieci z przedszkola zabrać trzeba, i na zajęcia dodatkowe zaprowadzić, obiad mężowi przygotować...
A więc pozostaje noc. A w nocy się zasadniczo śpi.
U mnie jednak wszystko do góry nogami, bo czasem właśnie w nocy muszę popracować -odrobić straty, jak zabimbam sobie za długo w ciągu dnia. I dlatego mam sukulenty, bo poświęcić im czas raz na tydzień od biedy przy dobrym zorganizowaniu można


Natomiast hm..."Madagaskarska potentatka - Czarna Królowa"...



Co do spieniężenia - oby, Kochana, ale no bez przesady - jakże bym miała na Was nie spojrzeć - a dzięki komu mam te wysiewy, co? Pamiętliwa to ja jestem, bez obaw...
