Marysiu, Ewuś- te białe robale, a czasem różnokolorowe(bo je czymś tam barwią) to coś strasznego. Kilka lat temu, jeszcze w domu moich rodziców myślałam że się do nich przyzwyczaiłam - do czasu, aż mój tato za długo je przetrzymał w i wylęgły się z nich jakieś muchowate, które rozlazły się po lodówce. Co myśmy z mamą przeżyły to sobie możecie wyobrazić
No, ale cóż-pozwalam, bo sama też lubię z wędką nad wodą postać
Ewa, a czy takie zebrane nasionka, a nawet kupione trzymasz generalnie w lodówce czy raczej w suchym miejscu? Mam trochę pozostawionych nasionek ostróżek, rudbekii, słoneczniczków bylinowych, firletki, ostrogowca i trzymam je na lodówce, ale już jakiś czas zastanawiam się czy ich (bez wysiewania tylko w torebeczkach strunowych) nie włożyć do lodówki?
Oooo
Bejka, ja też jestem z tych, które na siłę nie robią się matkami Polkami. Jeżeli mogę to na trochę 'pozbywam się' małego. Tym bardziej, że jestem z nim non stop sama. Trochę może bezmyślnie pobudowaliśmy się w całkowicie obcym miejscu, a najbliższą rodzinę mamy 160 km od nas

i to trochę ciąży. Zwłaszcza, że mój M wychodzi do pracy o 10 rano, a wraca o 23.00 (logistyka też szwankuje). Ja jednak jestem z natury optymistką i wiem że swoje znieść musimy, ale jeszcze wszystko się odwróci na lepsze

Odgruzowanie podwórka, posprzątanie, a potem przekopanie, wyrzucenie chwastów i posianie trawy też wydawało się niemożliwe, a jednak dokonaliśmy tego (ja ja ja, głównie ja

tylko szpadlem, widłami i rękami bo na wypożyczenie glebogryzarki lub pomoc ciągnika szkoda nam było pieniędzy. A teraz to jestem dumna jak paw

Co prawda jeszcze kawałek działki został do przekopania, ale to już pikuś
Kasiu Robaczku-nie wiem czy Ci to już mówiłam, ale Twoje zdjęcia owadów na kwiatach są wspaniałe. Zapraszam do mnie latem - mam tyle pająków krzyżaków, że boję się wchodzić w rabatki

Co prawda świadczy to o ekologicznych terenach, ale wiszące w każdym kącie okna (na zewnątrz of course) bombowce to już lekka przesada. Okien latem nie myję-na co sąsiadka zwróciła mi już uwagę, ale obecność pająków tak mnie przeraża, że nie jestem w stanie okna otworzyć, a co dopiero umyć. Ale na Twoich zdjęciach na pewno wyglądałyby pięknie
Pelargonie też po raz pierwszy szczepię więc trzymajmy sobie nawzajem kciuki
Agnieszko-dziękuję za miłe słowa i zapraszam jak najczęściej. Ja dO Ciebie weszłam i Twoje zdjęcia też mnie powaliły na kolana. Oto jak zwykła fotografia może zmieniać świat i każdy, nawet wydawałoby się zaniedbany kącik zamienić w istne cudo harmonii, nostalgii czy piękna po prostu. Super
-- 4 lut 2014, o 13:19 --
eee tam dziewczyny-co mnie tu podziwiać

Moje dziecko to istny dzikus-wystarczy dać mu miejsce do biegania, trochę piachu, wody i już mam go z głowy na pół godziny

, a poza tym jest teraz w takim wieku że powoli można mu coś tłumaczyć, zająć go np. sadzeniem patyczków, podlewaniem itp. Fakt, że później wygląda jak 'nieboskie stworzenie' ale 'brudne dzieci to szczęśliwe dzieci'
Ale rzeczywiście - dwa ostatnie lata były trudne. Pod każdym względem. Nie ma jednak tego złego...
