nena08 pisze:Cardinal de Richelieu czeka zadołowany na posadzenie. Z tego co piszesz muszę starannie wybrać mu miejscówkę,skoro nie lubi za dużo ostrego słońca. Początkowo miał towarzyszyć LO, ale to najbardziej słoneczna miejscówka w moim ogrodzie, więc posadziłam tam Nuits de Young.
Astrid Grafin piękna
Nuits de Young.. No a ja całkiem o niej zapomniałam, swego czasu był na nią szał na forum, ale wówczas biegałam tylko za nowoczesnymi odmianami. Zapomniałam o niej, a to wartościowa róża, przydałoby się ją mieć.
Alutka102 pisze:
Aniu, u mnie też Cardinal Hume stał łysy przez pół lata. Nawet wczesne opryskanie mu nie pomogło. Stąd wniosek, że ta róża jest bardzo podatna na plamistość.
U mnie tak źle, jak w minionym sezonie jeszcze nie było, być może to wina suszy, która osłabiła róże.
Elwi pisze:Dzięki Aniu, grafini Astrid jest już na liście.
A tam, kardynała też dołożę
Purple Rain mnie jakoś nie bierze - zbyt drobne kwiaty. Próbowałam ze trzy razy przekonać się do okrywówek, ale wszystkie w końcu lądowały na kompoście. Wredna jestem, wiem, ale "małego" nie lubię i już
Pozdrawiam serdecznie, Ejka
Ejko, masz miejsce na tyle róż?
Duży masz ogród?
Chętnie zobaczyłabym Twój różany raj, ale nie doszukałam się wątku??
Alutka102 pisze:
Ejko, jak nie przeszkadza Ci jego łysina, to warto chociażby dla kwiatów.
O tak, dlatego wciąż uwielbiam tę różę i ani myślę się jej pozbywać.
Elwi pisze:Alusiu ja reflektuję na owłosionego kardynała (Richelieu) a nie na łysego (hume).
Chociaż łysych dosyć lubię więc ... nic jeszcze nie jest wykluczone

, E.
Ha ha

, ja też wolę łysków
MaGorzatka pisze:Aniu - a mnie ostatnio jakoś kręci na okrywowe róże, ale chodzi mi o takie naprawdę niskie, żeby zasłaniały ziemię pod wyższymi różami. Mam 6 Knirpsów i bardzo je lubię, ale muszę dokupić jeszcze jakieś "niziołki".
Mam pytanie - jak to jest z Eden Rose? Gdzieś czytałam, że jest Eden Rose 85 i Eden Rose 88 i któraś jest gorsza, a któraś lepsza i nie pamiętam która i dlaczego...
Z niskich okrywówek mam Swany i Purple Rain, Rosenfee chyba też nie jest wysoka. Mam ją, ale na pniu.
Końcówka przy Edenie oznacza rok, 88 to nowsza wersja. Nie wiem, czy jest między nimi jakaś różnica, u mnie Eden okazał się nie wartą zachodu różą, padał, padał i padł całkiem. Annes 77 wielbi tę różę, ona pewnie będzie dobrze wiedzieć co i jak
Rozeta pisze:Mój Cardinal Hume dostał plamek dopiero we wrześniu i to nawet niewiele, od spodu krzaczka. Ma tych liści tyle, że wewnątrz chyba jest słaby przewiew. Ale oberwałam chore liście i dalej było ok. Przed samą zimą musiałam ogołacać go siłą . .
A kwitł i u mnie całe lato

. Wciąż i wciąż wytwarza kwiaty. Bez żadnych przerw. Niespecjalnie też przeszkadza mu pełne nasłonecznienie, prawda?
Natomiast Cardinal de Richeliu i u mnie rośnie na patelni ...

.
Tej odmianie zdecydowanie potrzeba tzw. ażurowego słonka lub lekkiego

półcienia. Wtedy nie przekwita tak szybko i kwiat wolniej się przebarwia.
Mamy podobne spostrzeżenia
Zasatanawiam się, czy CdR przesadzić zanim zacznie wegetacje czy lepiej będzie zrobić to po kwitnieniu
edulkot pisze:A ja nie mam ani jednego Kardynała choć róże takiego koloru bardzo mi się podobają

będę oglądać u Ani i innych co je mają

Żadnego innego też nie? Ja mam chyba słabość do wszelkich Kardynałów (różanych), gdybym miała miejsce, to może powstałaby jakaś kolekcja...
Alutka102 pisze:
Ja tam wolę swojego łysego kardynała. W tym roku zadbam bardziej o niego i może nie będzie świecił gołą glacą.
Richelieu jakoś nie przypadł mi do gustu.
Też zamierzam w tym roku bardziej się przyłożyć do pielęgnacji, kilka lat temu robiłam sporo oprysków z mydła czosnkowego i wówczas był to najlepszy i najzdrowszy rok dla róż.
Mydło mam, tylko nie miałam czasu go zużyć.
Gencjana pisze:Witaj,Aniu.

Fajnie, że już się pojawiasz na Forum. Czytałam u Małgosi Twoje pytanie o Fredensborg. U mnie całkiem
dobrze się spisała, ale to jej 1 rok. Marthę posadziłam na wiosnę, miała tylko 3 kwiatki, ale ładne przyrosty. Nie ma kolców.
Fotkę Fred. możesz wykasować, jak obejrzysz.

Witaj Adrianko
Ja miałam Fredensborga, padł mi po ostatniej zimie.
Ale mój to był spory chorowitek i w sumie, nie jest mi go szkoda.
Martha jest wyjątkowo piękna, chyba muszę jeszcze dopisać co nieco do listy wiosennej, może znalazłabym jej miejscówkę za siatką, teraz powolutku wymieniam swoje róże na te bardziej odporne na mróz.
Sasanka18 pisze:Aniu spaceruję w Twoim różanym ogrodzie po cichutku i zawsze kiedy tylko wpadam podziwiam piękne róże i zdjęcia
-pozdrawiam Maria
Witaj Marysiu, bardzo się cieszę, że znalazłaś czas na wizytę w moim ogródku.
Doczytałam, że masz dzisiaj gościa

, mam nadzieję, że jeszcze będzie kiedyś okazja i znów razem wypijemy kawę w Twoim pięknym ogrodzie.
Margo2 pisze:Cardinal de Richeliu bardzo mi się podoba, ale nie zagości u mnie. Nie mam miejsca na róże kwitnące tylko raz.
Chcę się cieszyć ciągle ich kwiatami.
\Dlatego prędzej skusiłabym się na Cardinal Hume.
Czasem mamy zbyt duże wymagania w stosunku do swoich ogródów.
Dązymy do ideału, a okazuje się, że to już prawie ideał.
Chociaż chyba u nas nigdy nie skończy się przesadzanie
Chyba nie, ja mam kolejne plany na zmiany rabatowe.
To się nigdy nie skończy..
Kilka lat temu też brałam pod uwagę tylko róże powtarzające kwitnienie, ale przy tej ilości jest to dla mnie już zbyt kłopotliwe, dlatego teraz szukam mrozoodpornych odmian, nie muszą powtarzać kwitnienia, ale za to ja nie muszę latać koło nich i trwożyć się o każdy nadchodzący mrozik
