We wrześniu 2012 kupiłam u Ani Kozuli 4 szt; 3 szt do sadku dla brata i 1 szt na działkę. Niestety wszystkie umarzły do poziomu trochę powyżej kopczykowania ale ładnie odbiły. I to z naszej winy, mam pewność, że za wcześnie je owinęliśmy i rozhartowaliśmy drzewka. W tym roku nie owijałam tylko zrobiłam wiatrochron z włókniny. Zapowiadają duży mróz, jutro wybieram się na działkę, powpycham starą włókninę do wnętrza tego wiatrochronu, może nie zaszkodzę i drzewka przetrwają.
Na działce mam jeszcze Leopolda, w sam raz na małą powierzchnię, jest niski i rozłożysty. Na fotce Leopold (z dnia 1,06,2008 czyli dwa lata po posadzeniu);
i pierwsze kwiatki (V.2009) i owoce, niestety żeńskie, męskie kocurki pojawiły się dopiero w ub. roku ( czyli w 2013)

Pozdrawiam! Gienia.