Aniu , po cichu i ja taką miałem nadzieję.

Choć jestem realistą i jak widać nadzieje płonne.

Martwię się tym , w kt?órym momencie wyhamuje , czy mrozy nie przekroczą dwudziestu stopni

Wtedy może być , źle

To co ponad śniegiem pomarznie. Rośliny są rozhartowane.
Piotrek , początkowo we wszystkim musiałem ''gustować''. Nie było chętnych do pomocy , jedynie ''zbieractwo'' było już w nie mojej kompetencji. Od kilku lat coraz większy wkład ma rodzina. Ale ''zarządzanie'' nadal w mojej gestii. Jedynie część rekraacyjna na ''zasadach demokratycznych'' działa.
Tosiu , powinien spaść śnieg , wtedy żadne osłony nie były by potrzebne , bez tego też roślinom nic nie grozi.

Ja mam na szczęście taką pierzynkę.

Na cień świstaka musimy jeszcze poczekać do 2 lutego. Lepiej by go nie zobaczył . Muszę pogadać z Effcią , niech zawiąże mu oczy.

Zbyt wiele nie sieję, liliowce ,może jeszcze belamkandę. Pierwiosnki naturalnie wzejdą , po przemrożeniu do skrzynki i na działkę . One już będą wiedziały , kiedy mają wykiełkować.
