Okrót pokryt lodem i niestety, cienką warstwą śniegu. Martwię się o roślinki, bo zapowiadają dwucyfrowe mrozy...
No nic, co ma być to będzie, przyroda musi się jakoś obronić.
Ewa, w ubiegłym roku, przesadzałam powojniki w marcu. Potem jak wiadomo, przyszła kolejna fala zimy. Powojniki doskonale się przyjęły i nie odczuły przeprowadzki.
Jagi, bardzo proszę


Julietto, postaram się wykopac Ci ukorzenioną sadzoneczkę

Milenko, rzadko bywam nad polskim morzem...zbyt rzadko! Tym bardziej ucieszył mnie ten wypad. Zauważyłam też, że wrażliwość ludzi na zachowanie czystości w publicznej przestrzeni się zmienia na lepsze, choć nie wszędzie. Jednak zadbane parki, miejskie klomby, czyste chodniki....cieszą wszystkich, więc dbając o otoczenie wspólnie tworzymy miły dla oka krajobraz. My ogrodnicy, wiemy o tym najlepiej ;-))Pozdrawiam serdecznie!
Agnieszko, zgadza się, posadziłam powojnika przy pergoli i wspina się po żyłkach. Dzięki temu mam stały wdok z tarasu na urocze dzwoneczki! Pozdrawiam wieczorowo

Boniu, jak miło, że jesteś! Dziękuję za serdeczne słowa i malownicze porównania ;-) !

Dorotko, a czy mają odpowiednio zasadową glebę? Może podsyp je popiołem albo dolomitem wiosną? Powodzenia!
Aprilku, przepracowujesz się kochana

Nifredil, Jubilee to róża o wielu twarzach. Ma różowo-morelowy odcień z wyraźnym, złotym refleksem na rewersie płatków. Jej największym atutem, poza cudownym ułożeniem płatków, jest zapach. Jeden z najpiękniejszych jaki znam. Wybarwienie zależy od nasłonecznienia i pory roku.
Kilka jej twarzy, dla Ciebie:











I w bukiecie:


Mam nadzieję, że utwierdziłaś się w przekonaniu, że to był najlepszy zakup tej zimy?

Grażynko, u mnie jest od połowy sezonu, ale już go bardzo polubiłam! jak wysoki u Ciebie rośnie? Jak myślisz, czy zgra się z Edenami?
Lulka, może jednak znajdziesz gdzieś swojego? Szkoda by było stracić sadzonkę. Jestem strasznie ciekawa Twojego projektu!
Jonatanko, ale jaki wymowny ;-) Dziękuję!