Krysiu, czy śmieciuchy, trudno mi powiedzieć, pewnie tak jak wszystkie papugi, ale idzie przeżyć, najlepiej jak klatka stoi na jakimś stoliku, wówczas wystarczy zmieść szczotką wokół i jest okey.
Ulka, tych róż, to by się jeszcze chciało i chciało gorzej z miejscem, ale coś wymyślę, w centrach ogrodniczych mają dużo drożej (przynajmniej u mnie) niż bezpośrednio ze szkółki i wybór też ma dużo do życzenia
Małgosiu, dziękuję, nie, nie planuję zakupu sąsiedniej działki, bo ona na sprzedaż niestety nie jest, a szkoda, bo chętnie bym przygarnęła, gdybym miała oczywiście kasę

, a tak na poważnie to chciałabym, aby ktoś inny ją nabył i zagospodarował, póki co mam przyzwolenie od sąsiada, że jak chcę to mogę sobie tam sadzić, więc jak nie znajdę miejsca na dalie, to kto wie
Iwonko, ja też je kocham, każdy nasz zwierzak to także członek rodziny
Wandziu, ja jeszcze nie dawno też mówiłam i pisałam, że więcej już nic nie kupuję, bo nie mam miejsca, ale jak tu im się oprzeć

, czasami chciejstwo bierze górę nad rozsądkiem, z nastaniem wiosny będę miała nie lada dylemat. Moją klatkę kupiłam dość tanio, gdyż wygrałam na licytacji na all, można czasami w ten sposób zaopatrzyć się w ciekawe gadżety.
dzisiaj zdjęcia (niestety trochę gorszej jakości, bo zapomniałam naładować baterie i padł mi aparat, więc robiłam telefonem) moich kochanych urwisów Alusi i Kubusia, z wczorajszego przedstawienia na którym byliśmy z M z okazji dnia babci i dziadka
i szara rzeczywistość, a ja już się łudziłam, że wiosna tuż tuż
