Agnieszko Agness witam Cię bardzo, bardzo serdecznie. Bardzo się cieszę, że podobają Ci się moje ogrodowe plamy. Wiesz, takie jest moje zamierzenie - tworzyć rabaty choć troszkę przypominające impresjonistyczne obrazy Moneta - kolorowe plamy .....
Nie zawsze to się udaje, bo pory roku
różnie się zachowują i różnie kwitną rośliny. Chciałaby stworzyć ogród, w którym zawsze coś się dzieje, zawsze coś kwitnie..... dlatego staram się tworzyć w różnych częściach ogrodu rabaty kwitnące w różnych terminach... wtedy zawsze coś się w ogrodzie dzieje
A jako, że dawno Cię nie było u mnie to mam dla Ciebie
Marysiu Mufeczko cieszę się bardzo, że jesteś. Na Dorum jest tyle ogrodów, że ja też co rusz jakiś ogród
gubię. Ale jak przyjemniej potem odnajdywać te piękne, zagubione zakątki
Co do moich rabat - dziękuję, ale to Twoje są dla mnie niedoścignionym wzorem. Te Twoje trawy tak magiczne i magnetyczne, że chciałoby się je oglądać wciąż i wciąż....Wiesz, zastanawiam się co takiego jest w trawach, że tak przyciągają? Ich ulotność...tajemniczość...niedopowiedzenie....nie wiem, nie jest tak elokwentna żeby to opisać
Marysiu, a ten nadmanganian stosujesz w tabletkach do ziemi, czy podlewasz?
MArysiu wyjazd jutro, już jutro
Rano jeszcze do pracy, a potem w białą dal... w białą dal...
IZuniu Chatte dzięki Ci bardzo za tak dokładne wytłumaczenie. Jesteś kochana. Wiesz, u mnie glina dlatego myślę, że len się nie wysiewa. Będę musiała mu pomóc, bo ta kępa ma już ze trzy lata. Dobrze, że mi napisałaś o tym zanikaniu, bo inaczej martwiłabym się, ze to ja coś sknociłam.
Izuniu, to jest len z pierwszej wizyty u Ciebie

i na pewno była posadzona jedna siewka, bo dostałam wtedy od Ciebie kilka i posadziłam w różnych miejscach. Tylko ta jedna przetrwała.
Asiu JLG dziękuję Ci bardzo za łopatologiczne wytłumaczenie jak stosować nadmanganian. Super, na pewno skorzystam, a myślę, że i wielu innym forumkom przeglądających mój wątek się przyda.
Ściskam Cię bardzo mocno, ale bardzo ostrożnie.
Odpoczywajcie, leniuchujcie i trzymajcie sie dzielnie do końca lutego
Agnieszko Agatka123 Tobie również bardzo dziękuję za dobre rady. Tutaj i u Ciebie w wątku. Już mam wszystko zanotowane, pozostaje tylko kupić powojniki (ostateczny wybór dopiero po urlopie) i czekać na wiosnę.
Iwonko majowa, że masz nowy, piękny awatarek już pisałam, więc tutaj tylko podziękuję za wyjaśnienie. Swoją drogą dobrze wiedzieć, że działając odpowiednio wcześnie można uratować chorujący już powojnik. Myślałam, że jak powojnik zacznie chociażby chorować, to już jest całkiem spisany na straty. A tu.... jednak nie.
Jadziu e-babciu dziękuję bardzo za odwiedziny i miłe słowa pod adresem ogrodu.
Wiesz, byłam w Twoim wątku i widziałam, że masz przepiękne chryzantemy. Śliczne

Muszę wrócić jeszcze, bo chyba zapomnialam się wpisać...
Moniko Monika-Sz dziękuję ponownie za miłe słowa. Tak, na pewno troszkę pomogliśmy wyeksponować teren, ale to niewielka zasługa.
A'propos terenu, przypomniało mi się największe pragnienie mojego męża po przeprowadzce do obecnego domu. Wiesz Moniko jakie miał marzenie? Tak mówił: "Asiu, marzę o kawałku prostego, płaskiego terenu przy domu ..." Na początku nie było u nas tarasów, nie było płaskiego fragmentu..... wszędzie spadki, nachylenia....
Na zdjęciu z bergenią rośnie sobie najzwyklejsza macierzanka. Ładnie wygląda, prawda?
Moniko, Ty dopiero tworzysz swój ogród, więc na razie nie ma co u Ciebie spływać po twoich
murciątkach Ale już za rok, zobaczysz ...
Moniko siadaj i wzdychaj ile chcesz...będzie mi miło. A ja u Ciebie już byłam, widziałam Twoje plany. Fajnie bawisz się puzzlami i wszystko wizualizujesz. To dobry pomysł. No i Twój eM to skarb - sam z własnej, nieprzymuszonej woli kupuje największe drzewa
Dorotko Keetee słusznie czynisz, że się nie lękasz

Bo niby czego... Wiesz, obiecywałam sobie, że więcej róż nie kupię. I wiesz ile wytrwałam w tym postanowieniu? Nawet nie godzinę, bo znalazłam Marathon.... okropna ta choroba...nieuleczalna...
Poczytałam o tym bodziszku, bardzo interesujący jegomość. Trzeba go koniecznie gdzieś zdobyć.
Na razie w Sosnowcu? Wnioskuję w takim razie, że gdzieś się będziesz przeprowadzać..... własny dom?
A w Sosnowcu to ja pięć lat mieszkałam....piękne to były, studenckie czasy....
Ale to sobie ne wrati , ale sentyment pozostał
Kochana Jolu Kwietniowa April jakże doskonale Cię rozumiem

Skąd ja to znam....
Ale wiesz, cieszę się bardzo że jesteś i możemy rozmawiać o naszych ogrodach.
Wiesz Jolu, u mnie to naprawdę bywa zimno i też mnie ta strefa przeraża, ale postanowiłam dobrze je kopczykować i w razie czego będą startowały od nowa. Zobaczymy....zdam relację
Temat powojnikowy jeszcze u mnie nie został zakończony, na pewno będę jeszcze łazić po Forum i pytać, pytać, pytać....ale to już po powrocie z urlopu.
Jolu, jako że chciałaś słać list gończy, a potem sama zaginęłaś na długo to dla Ciebie na przypomnienie:
Grażynko Kogra dziękuję bardzo za linki. Na pewno skorzystam, bo jak wiesz preferuję ogród bez chemii...
Mam jeden jedyny krwawnik, też żółty, ale chyba go teraz zacznę bardziej doceniać.
Dzięki
Moi drodzy, mam do was kolejną prośbę.
Będę obsadzać mamie przedogródek. Dwie rabatki ( ok. 2-3m#1m każda) symetrycznie po dwóch stronach ścieżki prowadzącej do drzwi. Miejsce bardzo ważne - wejście do domu. Mama chce róże

- ale zdrowe, niekłopotliwe, długo kwitnące - po prostu ideały.... Tylko nie mogą być wysokie, najlepiej niskie rabatówki.
Czy moglibyście mi pomóc w wyborze i napisać czy któreś spośród wymienionych wam chorują, bądź też was rozczarowały lub zachwyciły. Chyba, że dorzucicie jeszcze jakieś inne...bo moja różana wiedza na razie się rozwija....i więcej nie wymyśliłam....
Oto róże, które wydają się być dobrymi kandydatkami:
Pastella,
Red Leonardo,
Mariatheresa,
Molineux,
Clair Marshall,
The Sun and the Heart,
Artemis - ta to pewniak

, ale z czymś ją będę chciała połączyć
Baronesse
Dzięki w imieniu moim i mamy
