piasek pustyni pisze: Adansonie się (jeszcze) mieszczą, ale ze zdjęciami nie nadążam. Chcę troszkę poczekać z ich pokazaniem, bo już zaczęły wykształcać właściwe dla każdego gatunku liście i można się powoli połapać, która jest która. W wolniejszej chwili zrobię takie już konkretne pokazowe fotki i z pewnością je tu zamieszczę.
Oj to dobrze że jeszcze pod lampki włażą bo pora nie za specjalna do rośnięcia bez wspomagania a jak guglnęłam sobie na ich temat (powtórnie) to zaczęłam trzymać kciuki by rosły Ci piękne, zdrowe... i nie za szybko

... przynajmniej natenczas
Z nawożeniem to ja mam wieczny problem a właściwie moje kaktusy go mają

bo jestem dość... jakby to ująć... oszczędna w wydzielaniu im tego dobrodziejstwa. Mam wrażenie, że im bardziej próbowałam młodzież kaktusianą podpędzić to odbijało się to na ich odporności i miałam więcej wypadów. Na dawce "minimum przetrwaniowe" może i nie imponują przyrostami ale przynajmniej trup się nie ściele łanami.
Wolę przesadzić do żyźniejszego substratu i niech sobie same biorą co im do szczęścia trzeba.
Poza tym ja przoduję

w uprawie glonów i gdyby kiedykolwiek ogłoszono jakiś konkurs w tej materii to ostrzegam lojalnie, że osiągnięcia mam niebywałe i pierwszą nagrodę zgarniam bankowo. A glony kochają nawożenie(przynajmniej te które ja hoduję

) więc nie nawożę przesadnie swoich kurdupelków(tych kolczastych

)
Twoje roślinki jednakowoż bardziej żarłoczne i szybciej rosną więc pewnie nawozić jednak więcej trzeba... no i substrat żyźniejszy niż mizerne 10% ziemi kaktusowej...
Przemka trzeba by podpytać
