Lisico droga, widziałam tą różę w sklepie przy Rosarium Europa w Sangerhausen. Spośród dostępnych tam ślicznotek (w tym Edenów na pniu, którym nie mogę przeżałować do dzisiaj...ale 100?

) wygądała dosyć...przeciętnie. Kwiaty jakby pogniecione, bałaganiarski pokrój i zwieszające się główki pod ciężarem kwiatów. Wiem, że to "doniczka" i w żaden sposób nieadekwatna do zachowania róży w gruncie, zwłaszcza po ukorzenieniu...ale jakoś mnie nie kusiło, żeby wytargać 22? z portfela. Poza tym, niewiele o niej jeszcze wiemy jeśli idzie o odporność na choroby, a sama marka Kordesa mnie nie przekonuje. U Alexii widać, że jest nieodporna na deszcz, a kwiaty ma nietrwałe i podatne na pleśń. To nie wróży jej za dobrze... A też mnie zachwyciła w katalogu
Pat, bardzo się cieszę, że jesteś

Brakowało mi Ciebie! Ja zaglądam regularnie do wątku domowego i czekam na nowy sezon w ogrodowym. Ściskam mocno! ps. Mea culpa, już zobaczyłam nowy wątek
Marzenko, zagubiona duszyczko, nareszcie jesteś! Nie znikaj proszę i wpadaj czasami, choć rozumiem, że masz na pewno inne obowiązki. Ale tutaj zawsze możesz podładować bateryjki kochana, zapraszam serdecznie! Buziaki
Tadziu, witaj noworocznie! Dziękuję za odwiedziny i fachową diagnozę odnośnie plag komarów

Czyli będzie dobrze, a klimat niech się ociepla! To duża oszczędność dla nas i bezpieczeństwo dla naszych ogrodów! Pozdrawiam serdecznie
Małgosiu, nie musiałabym jeździć do Portugalii na ładowanie bateryjek słonecznych
Monia, haha, dokładnie! Niech nam teraz przygrzeje

Ja jestem zdecydowanie z ciepłolubnych, a najprzyjemniejsza zima w życiu to ta spędzona w Australii ;-))
Basiu, 6 stóp pod ziemią? To chyba przez sentyment do serialu? ;-))
Marta, nie nadążam za Tobą
I troszkę widoków z początku czerwca...
To jednak
Hanajima, pomyliłam nazwy
