Dziękuję Wam serdecznie za wizyty i miłe słowa.
Wczoraj wieczorem lało, a dzisiaj jest jeszcze ciemno i zimno, tylko 1,5 stopnia na plusie. Ale podobno dzisiejszy dzień jest dłuższy od najkrótszego w roku o 13 minut. To już prawie kwadrans.

Planuję sobie pewne zmiany w moim ogrodzie. Chyba nie obejdzie się bez strat w rozmiarach trawnika. Będę musiała przeprowadzić małą batalię dyplomatyczną, ale sądzę, że mąż da się przekonać. Najpiękniejsza murawa to jednak nie to samo, co łany kolorowych kwiatów, a mam teraz tyle pomysłów, czym obsadzić przyszłe rabaty, że potrzebuję tego miejsca i już.
Marysiu Masko, tak, dobry pomysł z leżaczkiem, niech tylko palma rośnie, bo na razie rozwija się baaardzo powoooli.

Ale w zeszłym roku przywiozłam sobie jeszcze garść nasion tej palmy i też już tkwią w doniczce. Może jednak będzie ich więcej. Dlatego sprawa hamaczka nie jest jeszcze całkowicie stracona.
Grażynko, jeśli w ogóle istnieje pozytywna zazdrość, to chyba właśnia taka - mobilizująca do wysiłku. Bardzo bym chciała kiedyś zobaczyć u siebie taki ogród różany, jaki masz Ty.

Szkoda, że pozamykałaś swoje wątki, bo chętnie dowiedziałabym się, jak mają się Twoje róże teraz, w tę nienormalną zimę.
Stasiu, co tam gabaryty, cieszmy się życiem! A wiosną, jak zaczniemy biegać ze szpadlem, sekatorem i konewką, to szybko stracimy, co tam ewentualnie przybyło.