Na początek widzimy kilka super ładnych okazów!
Piekne są,beniaminek szczególnie mi się podoba ale również pozostałe.
Paprocie rewelacyjne!
Gynura chyba stoi w niewłaściwym miejscu jest moim zdaniem zbyt mało foletowa.
A kwitnąca to co to?
Kochani, dziękuję bardzo za uznanie, cieszę się, że komuś podobają się moje roślinki.
Faktycznie Ginura jest troszkę mniej fioletowa niż zwykle, dodatkowo błysk flesza tak ją rozświetlił, na wiosnę się wybarwi po większej ilości promieni słonecznych.
Kwitnący okaz to Azalia, Jako jedyna przetrwała mi 3 lata, po każdym kwitnięciu wypuszcza nowe pędy, inne po przekwitnięci gubiły liście i obumierały. Może nie posiada okazałych liści ale pięknie kwitnie, lubi obfite podlewanie.
Uwielbiam palmy, paprocie, roślinki wybarwione oraz kwitnące, czyli prawie wszystkie. Mam wielkie okno o ekspozycji zachodniej, w czasie letnim przez połowę dnia jest pięknie nasłonecznione. Tuż za oknem jest chodnik, ludzie często się zatrzymują i spoglądają, jestem wtedy taki dumny. Rzadko się tu spotyka tak bujnie ozdobione parapety. Od 6 lat mieszkam w Szkocji, musiałem gromadzić moją kolekcję od początku. Spora część roślin kupiona została na przecenach, tak było z mniejszą paprotką, nabyłem ją za 1/3 ceny, była marna z dużą ilością żółtych listków. Podobnie było z Draceną, Szeflerą i Fikusem Benjamina, pozasychane końcówki, opadnięte listki, wiem, że jest ryzyko, że roślina zmarnieje i obumrze ale jeszcze mnie to nie spotkało a niska cena kusi, lekki chytrus ze mnie.
Najgorsze przeżycia miała duża paprotka Macho, rok temu przyleciała z Polski w bagażu owinięta w folię bąbelkową, o dziwo nie uległa zniszczeniu, wszyscy wiemy jak są traktowane walizki w czasie załadunku na samolot. Przez ten rok wypuściła sporo nowych, zdrowych i długich pędów.
Storczyki i kaktus to stare prezenty, cieszą mnie systematycznym kwitnięciem, jeden ze storczyków bardzo, bardzo intensywnie pachnie.
Często w mojej uprawie spotykam się z mszycami, radzę sobie z nimi robiąc roślinom prysznic lub radykalnymi metodami jak chemiczny oprysk, zawsze się wtedy boję, że uszkodzę moje okazy ale pozostawienie szkodników to chyba gorsze rozwiązanie.
Dziękuję Ci Kasiu. Twoja kolekcja też jest bardzo imponująca, przepiękne storczyki.
Kiedyś systematycznie każdego dnia zraszałem palmy i paprocie, od ponad roku tego nie robię i nie zauważyłem żadnego "niezadowolenia" z ich strony, mają się dobrze, palmy nawet mniej zasychają na końcówkach. Może przez to, że tutaj w Szkocji panuje spora wilgotność mają się tak dobrze.
Ja swoje palmy zraszałam a i tak im wysychały końcówki a z czasem całe liście? i stwierdziłam ,że dam sobie spokój i będę podziwiać u innych
U Ciebie faktycznie mają lepsze warunki? Mam rodzinkę w Szkocji i podobno tam się nie zagląda innym w okna bo to w złym guście .Ale jak nie patrzeć jak takie piękne kwiaty w oknach .
Jak byłam kilka lat temu w Walii to ukradkiem zerkałam ale nie widziałam . A u koleżanki to nawet parapetów nie było .Pozdrawiam
____________________
Pozdrawiam Katarzyna Domowe Kasi
Kiedyś na miejscu paprotki wisiała Zielistka, była już bardzo rozrośnięta więc pobrałem młodą sadzonkę i teraz mam mniejszy okaz. Nie przyznam się co zrobiłem ze starą.
Ten typ na focie to ja.
Jakość fotki marna, przepraszam.