Tak sobie myślę że wypadałoby jeszcze zameldować się u siebie w starym roku
No to jestem
Anetko - no 13 grudnia był jedynie zakręcony ale za to 15 grudnia to już był pechowy maksymalnie - nie będę się na ten temat rozpisywać ale dało nam do wiwatu i jeszcze trochę będzie się nami ta pechowa sprawa ciągnęła - mój M. jest taksówkarzem i niestety - pijany i agresywny klient = wybita przednia szyba w naszym samochodzie

dobrze że obyło się bez jakiś gorszych szkód i nikomu nic się nie stało ale daje to do myślenia do czego są zdolni ludzie po alkoholu.
Małgosiu Pepsi - i jak tam Twoje listki fiołkowe? żyją?
Kasiu oxalis - ty mi tu nic o moim szefie nie mów bo myślałam że go uduszę i to w wigilię. Zameldował mi że będzie w pracy więc siłą rzeczy ja też byłam w pracy. A mój szanowny Prezes przyjechał o 8.30 i powiedział że będziemy krótko bo ... przyjechał tylko do pracy wypić kawę

jakby mu żona lub mama nie mogły zrobić a ja miałabym wolne. No to podałam mu tą nieszczęsną kawę i do domu. Także byłam tylko niecałe 2 godziny w pracy

A moje parapety strajkują. No może nie ona ale rośliny owszem - pożegnałam już dwie sadzoneczki hojek i mam na nie focha. Nie zasługują na fotki
Elciu - powiem ci w sekrecie że już udało mi się nagrać wymianę na cudne pelaśki zwisające - ale ciiii, nikomu ani słowa
Justynko - ja się na temat choroby fuksjowej i pelargoniowej nie wypowiadam bo ja już jestem w staniu zaawansowanym zarażona

fuksje rosną na podłodze balkonu i na kwietnikach okryte przez bezpośrednim słońcem ściankami i dają radę. Pełnego słonka nie znoszą zdecydowanie.
Mamcia - oj chyba dużo fotek nie zrobiłam różyczkom. Poszukam coś ale to już noworocznie.
Iwonko - ta moja kudłata różyczka teraz przeżywa niezły stresik. Oj bidulka podskakuje z każą petardą. A Albercik ... śpi na dywanie
Milenko Mandragoro - fuksja przetrwa spokojnie, tylko postaw ją w chłodnym i widnym miejscu i obrywaj kwiatki żeby nie traciła na nie siły.
Sangwinario - witam kochana, cieszę się że moje kwiatki ci się podobają. Mam nadzieję na zwiększenie kolekcji o kilka cudeniek - zapraszam latem na sesję.
Aguś - na wigilię jechałam do rodziców jednych i drugich ale sama muszę się pochwalić że narobiłam się bo sporo potraw przygotowałam sama. No i ciasta piekłam bo to moje zadanie. A resztę wolnych dni aż do wczoraj przeleniuchowałam. Zabrałam się za nadrabianie zaległości w lekturze.
Małgosiu - na każdej pelargonii mam jakiś uschnięty listek, jeden lub więcej, nie ma czym się martwić.
Zeniu - no tylko jeszcze zostało ciasto sylwestrowe i zero cukru bo po świętach i wigilii w pracy czułam się jak na cukrowym haju

o fotki postaram się jutro
Gosiu Linetko - oj jak fajnie że jesteś z nami, już tak nie znikaj
Majeczko - no ci mówię, twój porzeczkowiec to teraz moje ciasto popisowe na każda imprezkę

o moich fuksjach pisałam dzisiaj u ciebie.
Agatko pomidorzanko - na działce nie byłam ze strachu. Może nie o to czy róże puszczają ale czy mój sąsiad-architekt nie dobudował sobie wieży strażniczej albo fosy z mostem zwodzonym
Aniu anym - jak tam po świętach? Leniuchujesz?
Haniu - no co za problem - kupuj

polecam bo są cudne i to ulubione lizaki mojego psa - szczególnie lubi różowe, chyba smakują jej jak landrynki
Kingo crazydaisy - no ale mi to zajęło czasu, za daleko mam do swojego wątku
Madziu Alenko - tyle leniuchowałam po świętach że z przyjemnością poszłam do pracy
Uff, wyrobiłam się jeszcze w starym roku
Kochani życzę wam wszystkiego najlepszego z okazji nadchodzącego (jeszcze 1 godzina i 14 minut) 2014 roku spełnienia marzeń, w szczególności tych o gumowych parapetach i rozciągających się rabatkach
