Anitaa, z tego, co pamiętam, pisała o polu, musiało być spore, skoro ludzie gonili w nim byka

Moje ostropesty wyrąbuję siekierą, sekator ich nie chwyta. Myślę, że na małym areale nie ma co panikować, jeśli zbierze się nasienniki w odpowiednim czasie. Siewki są bardzo charakterystyczne, widać je od razu i przejechanie motyczką wystarczy, aby się ich pozbyć. Mam ostropest od lat, bo mi się podoba, utrapieniem nigdy nie był. Ale mam go niewiele, 2-3 sztuki rocznie. Po prostu zostawiam kilka siewek, jeśli ich lokalizacja mi pasuje.