życzę wszystkim gościom i juz zabieram się za zaległe odpowiedzi.
maniusika - Janko jest tak ogromna ilość odmian rozchodników i różnorodność więc trudno mieć wszystkie u siebie .
TerDob - Teresko byłam, widziałam i gratulowałam.
Cieszy mnie, że się udało i wiosna będziemy działać dalej.
nemezja - Karolinko doczekamy sie kwitnących złocieni i innych kwiatów ale teraz odpocznijmy od wszystkiego.
wanda7 - Wandziu u nas żadna odmiana sadźca nie rośnie w stanie naturalnym. Nigdy nie spotkałam ale wiem,że konopiasty najczęściej sie trafia.
W Bieszczadach jakie spotykacie ?
U mnie rośnie przy płocie i nad stawem. Poniżej jest tłem dla piętrowego nasadzenia które powoli tam tworzę.
e-babcia - Jadziu dziękuję za tyle słów pochwały.
takasobie pisze:W słoneczne dni zimą bywa przepięknie. Słońce inaczej operuje. A niebo jest błękitne bardziej niż przy palącym słońcu lata.
Podsumowując: taki błękit niebawem obejrzymy, jak tylko się przejaśni
Ale za latem tęsknić będziemy

Póki co z dnia na dzień jest coraz ciemniej bo pochmurne dni tak przyczepiły się do naszych stron,że nijak nie chcą odejść zatem słoneczka i błękitu wyczekuję jak " kania dżdżu"
Mandragora pisze:I znów pokazałaś cuda, o jakich nawet nie słyszałam... Wiciokrzew japoński Aureoreticulata - jak dla mnie może nawet nie kwitnąć

Czytam, że toleruje przeciętne gleby, półcieniste miejsce i dorasta do 3 metrów. Czy z własnego doświadczenia coś byś dodała?

Mój wiciokrzew japoński wyrasta przy pniu po starej śliwie i dołem jest otoczony gęstwiną trzmielin różnych odmian. Moja opieka to czasami podczepienie pędów gdy trzeba pomóc i podlanie jak jest sucho bo tam gęsto od korzeni.
Piękny i mało kapryśny ale w pierwszym roku po zimie odbijał od korzenia bo przymarzł dlatego juz wiem,że większość roslin młodych mimo ich mrozoodporności zawsze warto zabezpieczyć aby wiosną nie było ...
Ładnie sie wybarwia pod koniec sezonu ( zdjęcie w załączeniu z jesiennymi barwami) ale kolor w dużej mierze zależy od aury.
Polecam do uprawy ta odmianę a druga moja ulubiona to wiciokrzew zaostrzony.
Barabella - Basiu przeprowadzki to cięzki okres ale jeśli na lepsze to zawsze warto.
Nie zawieruszy Ci się gdzieś po jednym nasionku z tych cudnych dyniek? Teraz mam duży ogród i jeśli siły i zdrowie pozwoli, to będzie się działo
Zapisane i wołaj bez krępacji - nadal leżą te zostawione na nasiona i cieszą oczy. Muszę zrobić sesję bo wciąż zmieniają się kolorystycznie.
adamiec - Irenko przy takim zaangażowaniu na pewno coś wzejdzie bo nasiona z tego sezonu więc zdolność kiełkowania najlepsza z możliwych.
W połowie listopada przygotowałam ziemię i pojemniczki - oczywiście do siewu zimowego.
Tak z ciekawości sieję niektóre byliny w różnych porach obserwując który termin najlepszy dla nich.
alicjad31 - Alicjo Witaj
Wspominkowe fotki to tak niechcący bo wynikają z tematu postów, sa odpowiedzą a czasami przykładem i tak jakoś wyszło...
Dynie uprawiam od 2 lat i sama wciąż jestem na etapie prób więc trudno mi odpowiedzieć.Tym bardziej,że często wprowadzając odmianę kieruję się wielkością bo zależy mi na tym aby pięły sie po siatkach ogrodzeniowych - szkoda miejsca na rabatach.
Każda dobrze przyrządzona jest smaczna , gorzej sie obierają te dłużej leżące ale to logiczne.
tija - Elżbietko właśnie późna jesień to odpowiedni czas na przetwórstwo dyniowe. Kremy z dyni ( zupy miksowane) uwielbiam i gotuję o różnych smakach - są wspaniałe do kanapek na kolację - u mnie tak się jada.
Placki nie przypadły mi do gustu ale bułeczki drożdżowe ... cudowne i rozpływają się w ustach. Można je mrozić. Kilka dni temu robiłam z dyni hutney - to coś pomiędzy sosem a pikantną, słodką konfiturą. Jest doskonałym dodatkiem do pieczonych mięs, zarówno ciepłych i zimnych, ryb, kanapek itp
Jutro jak się wyrobię przygotuję dyniowy syrop do kawy i będzie korzenno-dyniowa latte.
przemo1669 - Przemku dziękuję
123katex pisze:Bardzo piękna ta szkarłatka a jaka ona wysoka rośnie?
Kasiu miałam kiedyś odmianę :
Phytolacca americana var. americana (Szkarłatka amerykańska) i ta rosłą do 300 cm a czasami ciut więcej.
Zrezygnowałam z tego kolosa i posadziłam niższą odmianę czyli
Phytolacca americana 'Silberstein' (Szkarłatka amerykańska) wys 100 - 170 cm
Phytolacca clavigera (Szkarłatka chińska) tez jest niższa ( ok 150 cm ) jeśli takie Cie interesują ale kwiatostany u tej odmiany rosną w górę ( nie przewieszają się jak u amerykańskiej odmiany)
Ta roślina dawniej nazywana była
alkiermes i jeszcze starsze pokolenie tej nazwy używa.
Z jej czarnych lśniących owoców produkowano czerwony barwnik . Kto ją uprawia to wie jak bardzo dużo ma ciemnego soku i jak trudno pozbyć się go z dłoni...
JAKUCH - Jadziu trzymam kciuki
ewamaj66 - Ewciu Koty chodzą własnymi ścieżkami i nawet gdybyś chciała to trudno byłoby przypilnować skoro coś w niej kusiło kocinę.
Niech tam ... na zdrowie , zacznę produkcję jak tylko sadzonki będą i dostaniesz.
Teraz mi się przypomniało,że mam nasiona z ub roku tej odmiany - muszę zanieść na działkę i zasiać bo one potrzebują stratyfikacji więc niech przyroda zadziała.
Sugerujesz,że mam się bać nadmiaru siewek tego prosa

???
Margo2 - Gosiu chyba żadnej ostnicy nie mam i nie znam .... czas się nią zainteresować skoro chwalisz jej walory i użyteczność w ogrodzie. Dziękuję.
grazynarosa22 - Grażynko to już doszła ...
Ja tez dziękuję
nemezja - Karolinko no pewnie,że trzeba spróbować. Trawki jednoroczne sa wdzięczne i niezobowiązujące jak te wieloletnie.
iwona0042 - Iwonko no widzisz jak moje fotki pobudziły Twój umysł ... jaką masz odmianę ?
Starsze egzemplarze trudniej się przesadza ale warto spróbować. Swoją dwu-letnia przesadzałam.