Jak ma się więcej czasu, bo się nie pracuje, to można planować

- przedtem niestety robiłam to co najpotrzebniejsze a jak kupiłam jakąś roślinkę, to wsadzałam gdzie akurat było wolne miejsce

.
Chociaż i teraz mi się to zdarza. Jesienią robiąc zakupy jeżówkowe kupiłam też wietlicę
athyrium otophorum okanum i wsadziłam w wolne miejsce. W momencie wsadzania wydawało mi się właściwe. No a teraz przeglądając pocztę i sprawdzając co wtedy kupiłam (a było to w 3 źródłach) naszło mnie olśnienie, że mam tą wietlicę (a chciałam ją już kupować wiosną - więc jakbym znalazła). No i teraz nastąpiła gonitwa myśli -
gdzie ja ją wsadziłam 
. Za skarby świata nie mogłam sobie przypomnieć

. Dzisiaj pojechałam na działeczkę, bo ciepło, słoneczko, coś tam jeszcze trzeba obmierzyć no i sikorkom dosypać do stołówki. A cały czas w tyle głowy ta wietlica. No i znalazłam, oczywiście przypadkowo

. Ale to tylko dlatego, że ma jeszcze zielony malutki listeczek.