Witam już całkowicie poświątecznie

choć zdjęciem jak najbardziej świątecznym czyli wiankiem zrobionym z tego co dał mój ogród, no może poza wstążką i drucikami
Jadziu, Małgosiu dzięki za troskę

jedzenie zmrożone więc nic się nie zmarnuje, mam dwie spore zamrażarki, jeszcze dziś rano mroziłam resztę sosów, mięs i kapustę z grzybami. Jak będę miała więcej siły to muszę dokupić kapusty, kiełbasy i mięsa surowego, będzie pyszny podłoże tylko wszyscy muszą się wykurować.
Tak strasznie nie było choć tylko patrzenie na takie pyszności może przysporzyć trochę frustracji, ale nic to, zjemy jak wydobrzejemy.
Kurowaliśmy się najpierw nalewką z orzecha włoskiego a od wigilii whisky którą dostałam od syna.
Ale mam też pozytywną wiadomość, radość nas rozpiera bo będziemy mieć kolejnego wnuka (syn który się żenił w tym roku)
