Aniu,cieszę się że podobają się dekoracje,wszystko razem z nami tworzy to ciepło i nastrój,a obrusik dostałam od koleżanki ze Stanów Zjednoczonych,ma 20 lat i nic się nie zmienia,ale u nas nie spotkałam nigdzie takiego,są do niego jeszcze serwetki,gorąco pozdrawiam
Ewo,dzisiaj dalej biegałam bo mieliśmy księdza po kolędzie i był u nas na obiedzie razem z ministrantami,spóźnili się godzinę, dobrze że mam w kuchni piec i na gorącej blasze wszystko stało,ponieważ jest piątek oprócz mięs napiekłam ryb,bo nie wiedziałam co będą chcieli jeść,ale jak już przyszli to w domu znowu zrobiło się gwarno i wesoło,byliśmy wszyscy oprócz zięcia bo nie dał rady,ale i tak musiałam rozkładać stół do obiadu ,posiedzieli około półtorej godziny,a potem posprzątałam i padłam,pozdrawiam
