Żaden sposób dziadka czy babci nie pomoże jeśli  nie podejdziemy z głową do uprawy od rozsady począwszy.
Po pierwsze -podłoże. Musi mieć odpowiednią strukturę i zawartość składników pokarmowych. W przypadku naszych polskich podłoży najczęściej nawożone one są nawozem Yaro Mila Hydrocomplex o składzie  NPK  12:11:18.  Wymagany zaś skład podłoża dla pomidorów to :
Optymalna zawartość (w mg/dm3) przyswajalnych form składników mineralnych w glebie, oznaczonych metodą uniwersalną, dla pomidora wynosi: 90-120 N (NH4 +NO3), 60-80 P, 200-250 K,
  
Z porównania wynika:
1.  jeśli zawartość nawozu w podłożu jest rzędu 1g/litr/ 1 kg/m3 / to z azotem mieścimy się  w dopuszczalnych granicach tj 12 x 1000/100  = 120 mg/litr
                                                                                                                                                      
                                                                                                                                                          
 2. potasu  będzie tylko  18 x 1000/100 = 180 mg/l wobec wymaganego minimum 240 mg/litr
                                   
Jeśli więc zacznie brakować składników w podłożu  to najpierw braknie potasu. Jeśli zaś zasilimy dodatkowo podłoże tym samym nawozem lub podobnym tak, by potasu nie brakowało, to zasolimy pomidory azotem.
Daję to pod rozwagę wszystkim na starcie nowego sezonu. Proszę przyjąć taką zasadę, że kupujemy podłoża o zawartości nawozów około 0,6 kg/ m3. Doskonałe  ono   będzie dla młodych siewek . Po przepikowaniu do tego samego podłoża zasilamy rozsadę podlewając saletrą potasową  w ilości   0,2-0,3 g/ litr.
Po drugie- temperatura. Nie do przyjęcia są takie warunki jak pisze nasza koleżanka z dalekiej  Islandii tj 30 * C temperatura powietrza i przelane podłoże. To jest katastrofa. Przy tej temperaturze transpiracja jest ogromna a korzenie uduszone .
Podsumowując musisz obniżyć temperaturę  o 5 * C a podlewać tylko wtedy gdy zauważysz, że na powierzchni podłoże robi się suche.