Aniu sweety również bardzo lubię irysy, a szczególnie te wczesne karzełki. Niestety ich dużymi kępami mogę cieszyć się już tylko na zdjęciach.
Irenko lubię obejrzeć sobie czasem takie stare zdjęcia i powspominać jakie miałam piękne rośliny, szkoda że już ich nie ma.
Marysiu mar dziękuję. Dobrze, że zdjęcia chociaż zostały i jest co wspominać.
Aniu akl62 takich okazałych kęp irysów żyłkowanych było kiedyś u mnie kilka, potem niestety było dla nich za mokro i wyginęły. Obecnie są niewielkie kępki, które dopiero się rozrastają. Gadziny mieszkały w paprociach i trawach wokół sadzawki i często brały kąpiel. Teraz sadzawki nie ma i zaskrońce opuściły działkę. Trzy lata temu zaskroniec zostawił mi w pierwiosnkach na pamiątkę wylinkę o długości ponad 80 cm. To była moja ostatnia przygoda z wężem na działce.
Zosiu wpadaj częściej, musimy umilać sobie oczekiwanie na wiosnę.
Uleńko Tobie brakuje cienia czereśni, a ja musiałam pozbyć się orzecha włoskiego, w którego cieniu było miejsce do odpoczynku. Stałam i płakałam, jak go ścinali. Teraz nie mam gdzie schować się przed słońcem.
Grażynko u mnie rośliny jeszcze nie śpią. Pomimo nocnych przymrozków niektóre kwiatki dzielnie się trzymają. Myślę, że pod koniec przyszłego tygodnia zacznę powoli je okrywać.
Irminko jakże się cieszę z Twoich odwiedzin. Masz rację te stare tulipany były piękne. Miałam ich cały łan. Niestety jak woda zaczęła zalewać działkę, wszystkie cebule zgniły. Wykopałam tylko kilka małych cebulek, z których próbuję odtworzyć chociaż małe poletko.
Dzisiaj jeszcze trochę wspomnień z 2007 roku.
