Majkowy zielony dom i cała reszta zieloności.

[AGNESS]

Majeczko połamane gałęzie.... to musiało być niewesoło.... ja się martwię, bo podobno Ksawery kieruje się na wschód.... mam nadzieję, że nic złego się nie wydarzy..... teraz wieje i niesamowici sypie śnieg..... rano było czarno a teraz wygląda jakby padało codziennie przez 2 tygodnie .... no i niesamowicie ślisko na drogach i chodnikach....szklanka....

[edulkot]

Agnisiu u nas wciąż piździ jak za cara albo jak w kieleckim na bahnhofie ale ciągle czarno , aż boję się nocy
Właśnie byłam u Ciebie i jadłam oczami sero-mak uwielbiam takie zestawienie choć najbardziej to chyba sam mak , już się cieszę na obżarstwo makowe
Jadziu ja też wydłubałam nasionka które się suszą ale w pewnej odległości od kaloryfera. Potem musimy się zastanowić jaką taktykę obrać żeby coś z tych eksperymentów wyszło
Grażynko powiem Ci szczerze że jesteś szczęśliwa bo już nic nie zmieścisz i nic nie kusi, to tak z rozsądku ten spokój

[kogra]

ciekawe na jak długo mi tego rozsądku wystarczy.
U mnie też piżdzi ale przyzwoicie.

[ewamaj66]

Gałęzie na razie nie leciały, ale nie wiem, jak to będzie wyglądało po nocy, bo dmucha. Biało.
W ciągu zimy na pewno zadbam nieco o stan potfela

[JAKUCH]

Majka swoje dałam na parapet, bo większość tych nasionek jest już wysuszona .Oj jestem ciekawa co z tego będzie .Przecież już było -4 to może one są już stratyfikowane Moje nasionka są brązowe i musiałam się namęczyć ,żeby je wyciągnąć z tego owocnika

[any57]

no ta dziewczyny trzymam kciuki, za róże z nasion

[kogra]

Do kompletu weżcie jeszcze Mirka - mirzana, on też będzie eksperymentował.
Ja jestem mniej cierpliwa, nawet w stosunku do liliowców.

[edulkot]

Witam w kolejnym dniu panowania Ksawerego
Piździ nadal, troszkę się zabieliło ale chyba zimniej niż wczoraj
Grażynko, Any, Jadziu nasionka są kremowe ale wyglądają na suche, leżą sobie na biurku i czekają na jakąś decyzję co z nimi zrobić. No niby trochę przymroziło ale nie jestem pewna czy to zimno dotarło do środka owoców.
Ewuś gałęzie leciały ale tylko suszki, nie było tak źle. Ponieważ moje drzewa to giganty już leciwe to kto by tam wyłaził i usuwał suche gałęzie. Do takich porządków właśnie dobry jest taki orkan, zwieje prawie wszystkie.
Dla przypomnienia pokazuję widok na siedlisko z pola - ta kępa wielkich drzew skrywa nasze zabudowania



A tam w tle wielka sąsiadowa lipa która robi najwięcej szkód bo wcale o nią nie dbają



A to już moje drzewa od północy, też trochę zrzuciły suszków

[Tosia1]

A ja teraz wróciłam z działki. Okrycie na pergoli tylko trochę wymagało poprawy i mocniejszego obwiązania. Ponakrywałam niektóre róże workami jutowymi. Oczko zamarzło. Daszek się trzyma. Koty najedzone. Oprócz czarnej koteczki siedzi u mnie jeszcze wypasiony buras. Puszczą mnie z torbami jak nic! Ksawery słabnie i dobrze. A śnieg mógłby spaść i okryć to całe towarzystwo. Majeczko, tylko 106!!!!

[Pani Szlązkiewicz]

Przecież już było -4 to może one są już stratyfikowane

Istotą stratyfikacji jest nie tylko niska temperatura ale również długość przechłodzenia. Generalnie róże wymagają 2 miesięcy stratyfikacji, poza Rosa canina - tutaj potrzebne jest 18 miesięcy przechłodzenia aby osiągnąć najwyższy procent wschodów.

[kogra]

Dziewczyny no to nic innego wam nie wypada jak nasionka schować do woreczka i powiesić za oknem do wiosny.
Ciekawa jestem jak to jest z pierwszym kwitnieniem, po ilu latach można zobaczyć pierwszy kwiatek.

[edulkot]

Śnieg sypie i sypie i robi się coraz bielej
Tosia Dobrze że obyło się u Ciebie bez strat Ty zawsze przyciągasz różne zwierzaki bo masz dobre
Kamilo 2 miesiące stratyfikacji czyli co z nimi zrobić można je tak jak radzi Grażynka za okno czy to w woreczku czy w doniczce

[majka411]

U mnie nie sypie, a wczoraj ledwo co posypało. Na ulicach zrobiło się brudno....
Może te nasionka daj do donicy w piasek..... przemarzną ale będą miały nieco cieplej
Ciekawa jestem czy uda się wyhodować i nich różę.

[Pani Szlązkiewicz]

Stratyfikacja to nie przemrożenie ale przechłodzenie, a więc wystawienie za okno nie pomoże. chyba że przejdą wymagany czas przechłodzenia w sumie "absorbując" chłód jesienny + wiosenny. Mróz nie wilcza się w czas schłodzenia. Najlepiej wsadzić je do lodówki na 2 miesiące, wtedy wschody będą najpewniejsze. Chyba jednak ciekawsze byłoby krzyżowanie róż?
Znalazłam dwa artykuły o wykorzystaniu R.persica w hodowli róż autorstwa Harknessa:
http://bulbnrose.x10.mx/Roses/breeding/ ... RSICA.HTML
http://bulbnrose.x10.mx/Roses/breeding/ ... s1989.html

[ewamaj66]

U mnie popadało i zabieliło się całkiem poważnie. Niby śnieg topniał, ale dopadywało więcej. Ciekawe, kiedy zakopcuję róże